Długo nie trzeba było czekać na kontrę. Oto jeden z polskich lekarzy, pan Jan Markowski założył na Facebooku grupę pod znamiennym tytułem: „Nie podpisuję Deklaracji Wiary Lekarzy”. Media już podchwyciły temat i piszą o lekarzach, którzy wydali oświadczenie nie zgadzające się z Deklaracją Wiary. I jeszcze dopisują, że chęć udziału w akcji zadeklarowało już 3,9 tys osób. Ilu naprawdę lekarzy akceptuje chory pomysł Pana Markowskiego, trudno stwierdzić, bo jest to jedynie grupa Facebookowa.

Ale co najbardziej istotne: Pan Markowski napisał „„Pokażmy, że w Polsce są lekarze, którzy składali przysięgę przed Rektorem, a nie Biskupem. Pokażmy, że nie rządzi nami Sumienie w Duchu Świętym, ale kierujemy się dobrem pacjenta i Kodeksem Etyki Lekarskiej”. To w jasny i klarowny sposób pokazuje, że dla Pana Markowskiego, i miejmy nadzieję dla małej liczby polskich lekarzy, SUMIENIE NIE JEST WAŻNE! Ważniejsze jest nie dobro pacjenta, ale wykonywanie poleceń prawa stanowionego. Czyli reasumując: jeśli prawo stanowione stwierdzi np. że księżyc to słońce, a słońce to księżyc, reasumując każdy kto powie inaczej postąpi niezgodnie  prawem. Sumienie dla Pana Marksowskiego to coś abstrakcyjnego i nie istniejącego (tak wynika z tego naprawdę idiotycznego oświadczenia), liczy się jedynie Kodeks Etyki Lekarskiej. A że Pan Markowski chyba nie czytał Kodeksu Etyki Lekarskiej, to w ramach przypomnienia cytuję to, co zawiera kodeks w kontekście pracy lekarza:

„Art. 2. 1. Powołaniem lekarza jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, zapobieganie chorobom, leczenie chorych oraz niesienie ulgi w cierpieniu; lekarz nie może posługiwać się wiedzą i umiejętnością lekarską w działaniach sprzecznych z tym powołaniem.

2. Największym nakazem etycznym dla lekarza jest dobro chorego – salus aegroti suprema lex esto. Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i wymagania administracyjne nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej zasady.

Art. 3. Lekarz powinien zawsze wypełniać swoje obowiązki z poszanowaniem człowieka bez względu na wiek, płeć, rasę, wyposażenie genetyczne, narodowość, wyznanie, przynależność społeczną, sytuację materialną, poglądy polityczne lub inne uwarunkowania.

Art. 4. Dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną. „

Widać jak na dłoni, że lekarz ma obowiązek za wszelką cenę chronić życie i zdrowie człowieka, a nie zabijać np. chore dziecko. To wystarczy, by pokazać absurdalność tego wypaczonego facebookowego oświadczenia i akcji mającej jeden cel: nie dopuścić do głosu w przestrzeni publicznej lekarzy sumienia.

Bo trzeba jasno zadeklarować: w obliczu haniebnego ataku na prof. Bogdana Chazana w Polsce powstała grupa lekarzy sumienia i grupa lekarzy bez sumienia. Ta różnica, diametralnie od siebie odległa, powoduje, że Polacy mogą zobaczyć jacy lekarze, o jakiej wrażliwości zajmują się nami w potrzebie. I to jest bardzo istotne. W takich przypadkach jak ciąża, transplantacja dobrze wiedzieć, jaki lekarz zajmuje się nami. Czy to osoba, która jak Pan Markowski nie kieruje się w swojej etyce sumieniem, ale chłodnym prawem stanowionym, czy może jest to osoba, która całościowo patrzy na człowieka, pomaga mu w chorobie i cierpieniu nie przez zabijanie, ale przez powinność lekarską. A historia pokazała nam dobitnie, co się dzieje, gdy lekarz wykonuje tylko prawo stanowione, a nie kieruje się sumieniem (zobacz nazistowską pracę lekarzy!).

Ogólnie pan Markowski pisze takie głupoty, że jedynie świadczy to o tym, że jest to (jak jest) lekarz z „pomyłki” a nie z powołania. Oto przykład: „Ktoś, kto wymaga szacunku dla swoich poglądów, niech szanuje inne. Jeśli kobieta prosi o wypisanie pigułki po stosunku, prawdopodobnie nie ma z nią problemu moralnego. Zadaniem lekarza powinna być wyłącznie ocena przeciwwskazań". Po czym w następnym akapicie pisze: „Rolą lekarza jest także edukacja. Jeśli pacjent nie ma świadomości, że w przypadku niepłodności szansą na potomstwo jest dla niego procedura in vitro, lekarz, który o tym nie poinformuje, podejmuje decyzję za pacjenta”. Czyli z jednej strony lekarz ma nie postępować według sumienia, poglądów a z drugiej strony lekarz musi edukować, czyli przedstawić swój pogląd. Absurd.

Konieczne jest w tym wszystkim, by Polacy dowiedzieli się, że mamy w naszej służbie szarlatanów. I to nie są lekarze deklarujący swoją wiarę, dla których życie ludzkie jest najważniejsze, ale ci, którzy za wszelką cenę dążą do promocji zabijania, niszczenia życia. Bo czymże jest aborcja, antykoncepcja, jak nie zabójstwem i niszczeniem życia poczętego. Cieszy mnie fakt, że nadszedł czas na publiczne deklaracje, bardzo. Mamy wreszcie czarno-biały obraz.

Sebastian Moryń