Watykańska gazeta „Osservatore Romano” poparła protest przeciwko antyislamskim protestom, jakie od wielu tygodni są organizowane w Niemczech. Tym samym „Ossevatore Romano” występuje w obronie wolności religijnej muzułmanów i sprzeciwia się postawom, według których wszyscy muzułmanie to zagrożenie dla chrześcijańskiego i europejskiego ładu.

Gazeta „Osservatore Romano”, mówiąc dokładniej, poparła zgaszenie świateł katedry w Kolonii. Gest ten, na który zdecydowali się kolońscy duchowni, jest wyrazem sprzeciwu wobec protestów PEGIDA, ruchu skierowanego przeciwko rzekomej „islamizacji” Niemiec.

Autorzy artykułu poparli protest przede wszystkim ze względu na to, że PEGIDA zwraca się przeciwko imigrantom. A, jak powszechnie wiadomy, problem imigracji jest silnie obecny w nauczaniu Ojca Świętego Franciszka. Papież wielokrotnie podkreślał, że Europa nie może zamykać swoich granic przed imigrantami, niezależnie od ich wyznania.  

Kto ma tu rację: przeciwnicy czy zwolennicy obecności muzułmanów w Europie – pokaże czas. Jest jednak faktem, że dziś największym zagrożeniem dla Zachodu nie jest islam. Jest nim tymczasem ohydna i ze swej natury diabelska cywilizacja śmierci, która pod rozmaitymi okryciami krzewi się we wszystkich w przeszłości chrześcijańskich krajach.

Muzułmanie mordują chrześcijan – i to jest przerażająca rzeczywistość. Pamiętajmy jednak, że to tylko mniejszość. W samych Niemczech na 4 miliony muzułmanów radykalne kierunki popiera zaledwie kilka tysięcy. A ile osób popiera mordowanie nienarodzonych, starych i chorych; walkę z Kościołem świętym; obrzydliwą deprawację dzieci i młodzież - i tak dalej, zbrodnicze poglądy nowoczesnej anty-kultury moglibyśmy wymieniać długo.

To przeciwko temu szatanowi musimy skierować wszystkie swoje wysiłki. Dopiero gdy pokonamy liberalną i modernistyczną herezję będziemy mieli czas na zajęcie się problemem wiar, które odrzucają Jezusa Chrystusa. Na razie, póki islam jest w Europie kwestią marginalną: taktyczny sojusz.

W katolickich państwach nie będzie miejsca na głoszenie fałszu o naszym Panu Jezusie Chrystusie. Najpierw jednak trzeba te państwa dla Boga odzyskać. Wszystko więc w swoim czasie - i mam nadzieję, że to właśnie ma na myśli "Osservatore Romano".

Paweł Chmielewski