"Głównie w powodu radykalnych propalestyńskich i antyizraelskich organizacji biorących udział w proteście oraz brakiem reakcji organizatorów ubiegłorocznej blokady na jawnie ksenofobiczne transparenty i hasła wznoszone przez organizacje zrzeszone w Porozumieniu" - właśnie takie uzasadnienie możemy znaleźć we wspomnianym oświadczeniu. Zarzut dotyczy m.in. o Kampanii Solidarności z Palestyną.

 

W komunikacie zaznaczono, że "biorąc (…) pod uwagę problem z uczestnikami marszu zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, warszawska Gmina (żydowska) postanowiła nie opowiadać się po żadnej z nich, nie chcąc w ten sposób legitymizować antysemickich postaw żadnej z organizacji uczestniczących w marszu".

 

Więcej o antysemityzmie w szeregach skrajnej lewicy czytaj TUTAJ

 

"Kto mieczem wojuje, od miecza ginie". Organizacje lewicowe niemal każdą debatę publiczną sprowadzały do oskarżeń o faszyzm czy antysemityzm. Ekscesy z udziałem, wcześniej wspomnianych, stowarzyszeń pokazały, że to kolejny przejaw hipokryzji. Jak można zarzucać komuś antysemityzm, a jednocześnie porównywać Żydów do nazistów? Jak widać, organizacje żydowskie pozbyły się złudzeń co do organizatorów blokady Marszu Niepodległości.

 

AM/Onet.pl