Królowie hejtu z PO nie próżnują. Gdy argumentów brak, następuje czarowanie rzeczywistości poprzez zmianę znaczeń podstawowych terminów, których i tak nie rozumie szary lud.

Takiej piany na ustach politycy opozycji nie mieli od ćwierćwiecza, a już na pewno od 8 lat, gdy wydawało im się, że bale w barze „Sowa i przyjaciele” będą trwały do końca świata i jeden dzień dłużej. Ponieważ frustracja wynikająca z utraty władzy, stanowisk, a przede wszystkim kasy, jest niemożliwa do wytrzymania – „z obfitości serca, usta mówią” – jak przytacza ewangelista Mateusz.

Skoro fakty nie pasują do rzeczywistości, tym gorzej dla faktów! W myśl tej starej komunistycznej zasady, opozycja zgodnie uchwaliła, że w kraju jest zagrożona demokracja. Czy odebrano komuś prawa wyborcze, czy wprowadzono godzinę policyjną, czy zaczęto nacjonalizować prywatne mienie? Nie. Po prostu demokracji nie ma, bo demokracja jest tylko wtedy, gdy rządzimy my.

Mało tego. Jak mówią w Brukseli czyli w Berlinie, w Polsce dokonał się zamach stanu. Czy w naszym kraju zmiana polityczna nastąpiła w wyniku użycia zbrojnej przemocy, przez wąską grupę osób, wbrew obowiązującemu prawu i konstytucji? Nie. Polacy wybrali prezydenta i Sejm w demokratycznych wyborach. Zamach stanu jest więc tylko wówczas, gdy nie rządzimy my.

Gdyby podobna historia z Trybunałem zdarzyłaby się podczas rządów PO, wchodzę o każdy zakład, że nagle zaistniałaby potrzeba pilnej inspekcji budowlanej, a potem remontu siedziby TK, pod pozorem troski o zdrowie i życie sędziów, oczywiście do czasu ukonstytuowania się nowego, korzystnego dla władzy składu. Nikt by wówczas nie zająknął się o demokracji, a prawników chcących pracować mimo wszystko uznano by za potencjalnych samobójców.

Poziom agresji i cynizmu ze strony opozycji przekracza wszelkie granice. Jest to wynik zabiegów, które PO i jej akolici stosowali od dawna. Mianowicie dehumanizacji swoich przeciwników politycznych, odbierania im nie tylko prawa do posiadania odmiennych poglądów, ale po prostu negowania ich czci i godności. To jest właśnie esencja mowy nienawiści, której obfitość jak rzeka rozlewa się w mediach.

Zapewne jak większość rodaków, marzę o tym, aby podział wśród Polaków i pielęgnowana latami niechęć, zakończyły się wzajemnym pojednaniem. Jednak do osiągnięcia zgody jest potrzebne nie tylko ostudzenie emocji, ale bezwzględna szczerość.

Sprowadzająca się choćby do ujawnienia kto jest kim (dokończenie lustracji) czy wyjaśnienia ważnych spraw dla państwa, jak Smoleńsk, przekręty gospodarcze czy afera taśmowa. Tylko wówczas w atmosferze prawdy można prosić o przebaczenie i pojednać się. Miejmy nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej.

Tomasz Teluk    

<<< FASCYNUJĄCA KSIĄŻKA DLA DZIECI - JEZUS MÓWI DO DZIECI! >>>

<<< JAKIE SĄ BOŻE MARZENIA ODNOŚNIE NAS? PRZECZYTAJ >>>