Kiedy ludzie na stanowiskach kierowniczych w Kościele konfrontują się z odmiennymi opiniami, natychmiast zaszywają się na pozycji władzy, twierdzi benedyktyn. Jego zdaniem to nie jest sensowny środek działania, dlatego słuchacze muszą zyskać na znaczeniu w Kościele. Także dla opata obchodzenie się z odmiennymi poglądami współbraci jest nieprzyjemne i trudne. Kościelne kadry kierownicze powinny nie ustawać w usilnych zabiegach o rozmowę oraz o przeprowadzanie szerokich konsultacji.

 

Ojciec Wolff skrytykował też tak zwane walki frakcyjnie w łonie Kościoła katolickiego. Ich uczestnicy uważają się za „zbyt ważne”. Dlatego potrzeba więcej opanowania oraz skupienia na centralnych momentach wiary.

 

Dostojnik zabrał też głos w kwestii dialogu międzyreligijnego. Stwierdził, że „tam, gdzie nie ma dialogu, dochodzi do zderzeń religii”. Jego zdaniem pierwszym krokiem dialogu nie jest dyskusja na temat treści wiary, lecz wzajemne poznanie się. Oczywiście „pod warunkiem, że toleruję i szanuję przekonania religijne drugiej strony”. W tym kontekście podkreślił, że fundamentalizm i terroryzm mają w pierwszej kolejności podłoże psychologiczne, a nie religijne.

 

Wolff przypomniał o zamordowaniu siedmiu francuskich zakonników przed piętnastoma laty w Algierii przez islamskich terrorystów. Dodał, że w tym samym regionie zostało zamordowanych także 52 imamów, którzy w oczach islamistów byli zbyt „przyjaźni wobec chrześcijaństwa”. – Także muzułmanie boją się terroru – powiedział Wolff.

 

Jr3/kp