Komitet Praw Człowieka ONZ uważa, że irlandzkie prawo aborcyjne sprzeciwia się międzynarodowym umowom w kwestii praw człowieka. W ten sposób ONZ chce wywrzeć na Irlandię presję, by ta dostosowała prawo aborcyjne do liberalnych norm, pozwalając na zabijanie większej liczby dzieci.

Opinia ONZ spotkała się z dużym sprzeciwem środowisk katolickich. Amerykański instytut katolicki, Catholic Family and Human Rights Institute, wskazał, że nawet samo ONZ nie wydało nigdy dokumentu definiującego aborcję jako „prawo człowieka”. We wszystkich oenzetowskich traktatach tylko raz wspomina się o „zdrowiu reprodukcyjnym” – i to wszystko. Tymczasem wspomniany już komitet przy ONZ uważa, że Irlandia gwałci prawa człowieka, nie pozwalając na szeroki dostęp do aborcji. Używa się do tego wyjątkowo sofistycznych argumentów. Przykładowo członek Komitetu, Brytyjczyk sir Nigel Rodley uważa, że irlandzkie prawo dyskryminuje biedne kobiety. Powód? Nie są w stanie wyjechać za granicę, by tam zabić swoje dzieci.

Irlandia i tak zliberalizowała już aborcyjne prawo w roku 2013. Wówczas to zezwolono na aborcję, gdy zagrożone jest życie kobiety oraz gdy kobieta jest skłonna popełnić z powodu ciąży samobójstwo. To jednak dla Komitetu Praw Człowieka ONZ wciąż zbyt wąskie pole do zabijania dzieci.

pac/cna