Kuriozalny pomysł Obozu Narodowo Radykalnego. Działacze tej organizacji postanowili wyjechać do Włoch, aby patrolować plażę w Rimini, na której w ubiegłym roku imigranci zaatakowali polską parę. Czterech młodych mężczyzn, z których większość była nieletnia, brutalnie zgwałciło Polkę na oczach jej męża, którego z kolei pobili. 

Małżeństwo przebywało w Rimini na wakacjach i wyszło na wieczorny spacer. Plażę, na której czterech Afrykańczyków zaatakowało naszych rodaków, postanowili patrolować działacze ONR. 

"Jesteśmy w miejscu gdzie rok temu imigranci napadli i zgwałcili naszych rodaków. Zaczynamy patrolowanie plaż w Rimini"-napisano na twitterowym profilu organizacji, pod zdjęciem grupy działaczy "patrolujących" plażę. 

W tej sprawie nasuwa się kilka pytań. Po pierwsze: po co, jaki jest cel amatorskiego patrolu? Po drugie: Co w sytuacji, kiedy na plaży rzeczywiście pojawi się gang imigrantów lub po prostu osób o ciemniejszym kolorze skóry, które jednak nie będą mieć żadnych złych zamiarów? Jaki obraz Polski idzie na cały świat i czy na pewno, w sytuacji, gdy środowiska lewicowo-liberalne w Europie Zachodniej są przekonane, że Polska to raj dla nazistów, trzeba pokazywać światu grupy łysych, barczystych mężczyzn "patrolujących plażę"?

Jak napisano pod zdjęciem, działacze ONR zostali zaproszeni do Włoch przez ich "przyjaciół z Forza Nuova". Cudownie, lepszej reklamy Polsce zrobić nie można...

 

Warto zaznaczyć, że sprawcom brutalnej napaści na parę turystów z Polski właśnie wymierzana jest sprawiedliwość. Jak ustaliły włoskie służby, pełnoletni Kongijczyk, Guerlin Butungu, uznawany za "mózg" gangu, oraz trzej nastolatkowie, tego samego wieczoru pobili w Rimini peruwiańskiego transwestytę. 

Trzej nieletni sprawcy zostali skazani przez sąd w Bolonii na 9 lat i 8 miesięcy więzienia, Butungu ma spędzić za kratami szesnaście lat.

yenn/Twitter, Fronda.pl