Lider SLD, Włodzimierz Czarzasty był dziś gościem Polskiego Radia. Na antenie radiowej "Jedynki" zabłysnął poczuciem humoru, mimo iż, jak się wydaje, mówił całkowicie serio... 

Otóż Robert Biedroń, człowiek, który swoją karierę polityczną zrobił dzięki temu, że jest gejem, a pikantne wyznania na temat szczegółów związku z homopartnerem, Krzysztofem ("Jak się nie widzimy przez miesiąc, to króliczki Duracella odpadają przy nas!"- autentyczna wypowiedź prezydenta Słupska z 2017 r. dla Pudelka) czynią z niego raczej homocelebrytę niż polityka. Jednak nie dla Czarzastego! Zdaniem szefa SLD, Biedroń to- "bardzo poważny polityk". 

"Jeśli zdecydowałby się na kandydowanie za trzy lata na prezydenta, to my byśmy go poparli. Bardzo dobry prezydent Słupska"-stwierdził przewodniczący SLD. Prowadząca, Katarzyna Gójska, zapytała, jak to możliwe, że tak poważny polityk nie otrzymał od słupskich radnych absolutorium. Czarzasty przekonywał, że przeważająca większość mieszkańców Słupska chce następnej kadencji Biedronia. 

Lider SLD był pytany również o Monikę Jaruzelską. 

"Monia Jaruzelska to bardzo dobra osoba, która powinna reprezentować 150 tys. byłych oficerów, którzy służyli w Polsce do 1990 roku. A obrona praw nabytych przez tych oficerów jest jej misją"-stwierdził Czarzasty. 

yenn/Tysol.pl, Fronda.pl