Były premier Jan Olszewski odniósł się do nasilonego w ostatnim czasie ataku na Kościół Katolicki. Prawnik jest zdania, że kiedy nastąpi trudna sytuacja, Polacy staną za Kościołem murem. 

W rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Jan Olszewski, pytany o film "Kler", odpowiedział, że nie widział go i nie obejrzy ze wzglęu na problemy ze wzrokiem. Były premier nie komentował więc samej produkcji, ale to, co się wokół niej dzieje. Olszewski stwierdził, że jest to przerażające. 

"Atak na Kościół. Obecność na premierze Jerzego Urbana, czyli prekursora i klasyka antyklerykalizmu w Polsce. Uważam natomiast, wbrew temu, co piszą niektóre media, że to sensacja sezonu. Za jakiś czas mało kto będzie o tym pamiętać"- podkreślił adwokat. Pytany o atak na Kościół na łamach "Gazety Wyborczej"- niezależnie od premiery filmu "Kler", rozmówca DoRzeczy.pl ocenił, że w istocie, Kościół znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji, jednak bywało tak już wcześniej i zawsze się podnosił, dlatego pokonanie tego problemu to "kwestia czasu". 

"Żeby było jasne – Kościół w kryzysie jest w Europie i może szerzej w naszym kręgu cywilizacyjnym. Mało wiemy o Kościele na innych kontynentach, a wiemy, że na przykład w Afryce mamy rozkwit wiary katolickiej"- zauważył. 

"Kościół faktycznie spełnił wyjątkową rolę w okresie wojny i PRL. Przede wszystkim w czasie wojny, gdy jako młodzi ludzie czuliśmy się wolni jedynie w kościołach. Był tam obszar wolności. Chociażby groby w okresie przed Wielką Nocą zbierały się tłumy, by oglądać te instalacje, które w sposób metaforyczny odnosiły się do tego terroru, który nam wówczas fundowano"- powiedział były premier. 

Dziennikarz zwrócił uwagę, że część mediów z zadowoleniem podkreśla, że zbliża się koniec Kościoła w Polsce. Czy tak jest w istocie? Jan Olszewski ocenił, że fakt, iż wielu ludzi nie pamięta o roli Kościoła w czasach, gdy Polska była zniewolona, nie ma wielkiego znaczenia. 

"Gdy nastąpią trudne momenty, a niewykluczone, że przyjdą, ludzie sobie przypomną o wierze i roli Kościoła. Jest stare powiedzenie „Jak trwoga to do Boga”. U Polaków sprawdza się w stu procentach. Gdy dojdzie do trudnej sytuacji, Polacy murem staną za Kościołem"- podkreślił były premier. 

Nie sposób nie zgodzić się z Janem Olszewskim, gdy mówi, że film "Kler" jest chwilową sensacją. Trudno bowiem przypuszczać, że pod wpływem obrazu Smarzowskiego Polacy masowo odwrócą się od Kościoła, zwłaszcza ci, którzy uczęszczają na msze święte, regularnie korzystają z sakramentów i, mówiąc kolokwialnie, wiedzą "o co w tym wszystkim chodzi". Najbardziej zaciekłych teistów i antyklerykałów film może natomiast utwierdzić w ich poglądach, co w pewnym stopniu może być niepokojące. Co do samej kondycji Kościoła, nasuwa się natomiast pytanie, czy rzeczywiście potrzeba "trudnych momentów", aby Polacy zrozumieli, jak ważna jest wiara? Co prawda nawrócenie jakiegoś pojedynczego człowieka często następuje w trudnych dla niego momentach, tutaj jednak musiałoby dojść do sytuacji trudnej dla Polaków jako ogółu. Miejmy jednak nadzieję, że obejdzie sę bez "trudnych momentów".

yenn/DoRzeczy.pl, Fronda.pl