„Czy ojcem Jezusa był Pantera, którego nagrobek odkryto w Niemczech?” – tekstem o takim właśnie tytule postanowiła uczcić zbliżające się Święta Bożego Narodzenia niezastąpiona w dziele religijnego pogłębiania Polaków „Gazeta Wyborcza”. Znając standardy tabloidu wypada naprawdę szczerze pogratulować redakcji, że idąc za ciosem nie poszła w narrację, iż skoro nagrobek wspomnianego Pantery odkryto w Niemczech to Jezus z pewnością byłby przeciwny niemieckim, wojennym reparacjom dla Polski.

Trzeba z pewnością oddać tekstowi w „Wyborczej” dwie rzeczy: że pozbierał w sobie bodaj wszystkie, nawet najbardziej ordynarne wytwory żydowskiej antychrześcijańskiej propagandy pogardy pierwszych wieków po Chrystusie oraz że na prowokacyjne tytułowe pytanie nie tylko można by, ale należało śmiało odpowiedzieć jednym, trzyliterowym słowem: „Nie” w leadzie  i na tym zakończyć całą rzecz.

Jednak szpalty w „GW” nie wypełnią się same, a czytelnik, jak sama nazwa wskazuje coś czytać musi i nie za to płaci, by były to teksty krótkie, więc dzielny dziennikarz Wyborczej postanowił rozdmuchać nieistniejący problem do naprawdę imponujących tekstowych rozmiarów, by dopiero w ostatnim fragmencie elaboratu przejść do meritum całego problemu, pytając tak ochoczo cytowanego wcześniej przez siebie specjalisty: „Ale prawda to czy antychrześcijańska propaganda?” „Propaganda” – ucina krótko uczony.

Postanowiliśmy przebrnąć przez odgrzanego przedświątecznie przez „Wyborczą” nieświeżego kotleta z Pantery, byście Wy, Drodzy Czytelnicy, nie musieli tracić na to swego cennego, przedświątecznego czasu. Bo tego naszego, zmarnowanego na tę wielce marną lekturę niestety nikt już nam w życiu nie zwróci.

Pracownik GW z uporem brnie przez kolejne źródła najwulgarniejszej nawet żydowskiej antychrześcijańskiej propagandy. Ochoczo cytuje, jak to poślubiona Józefowi Maryja rzekomo zdradziła męża z rzymskim żołnierzem Pantherą, jak to z tego powodu mąż ją porzucił, a potem Matka Jezusa uciekła do Egiptu gdzie miała trudnić się prostytucją, podczas gdy Jej Syn, heretyk i oszust, syn zgwałconej Żydówki, nabywał zdolności magicznych, które pozwalały Mu potem czynić zdumiewające cuda, podczas dzieła ewangelizacji. To tak w wielkim skrócie, a i tak zbyt obszernie traktującym o tym steku antychrześcijańskich kalumnii i bzdur.

Taką oto potrawę autor „Wyborczej” wytrwale dusi nam w kwaśnym sosie antychrześcijańskich insynuacji przez kolejne, dłużące się w nieskończoność akapity, nieudolnie próbując wprzęgać w uwiarygodnianie tzw. teorii pantery nawet tak zasłużonych chrześcijańskich, starożytnych twórców jak Euzebiusz z Cezarei, po czym oddając głos specjaliście, kończy tekst podsumowaniem, że to wszystko, w czym swych czytelników unurzał przez ostatnią godzinę jest najzwyklejszą propagandą.

Autor książki „Panthera - ojciec Jezusa. Geneza idei, antyczne przekazy, późniejsze polemiki” prof. Paweł Janiszewski z poznańskiego UAM w tekście opublikowanym przed rokiem dla portalu focus.pl podsumował cały problem słowami: „A zatem Panthera to produkt polemik religijnych, nie zaś realna postać. Przydawano mu różne oblicza, raz był żołnierzem, raz żydowskim Don Juanem, aby na koniec, już w pełni „oswojony”, wejść do Świętej Rodziny. Zdaniem większości badaczy „wymyślono” go, przekręcając odnoszone do Jezusa określenie „syn dziewicy” (po grecku: tou parthenou; od parthenos – dziewica) w sformułowanie „syn Panthery” (gr. tou Panthera)”.

No niestety, tym razem się nie udało. Z panterą nie przejdzie. Ale spokojnie, jeszcze trochę czasu zostało i nie jest to z pewnością ostatni wysiłek podjęty na Czerskiej ku pogłębieniu wiary w narodzie, jaki zdąży nam jeszcze zafundować w tym przedświątecznym czasie niezastąpione GW. Wszak adwentowe rekolekcje z Wyborczą na pewno nie dobiegły jeszcze kresu i dopiero się rozkręcają…

 

ren/wyborcza.pl, focus.pl, Paweł Janiszewski, „Panthera – ojciec Jezusa. Geneza idei, antyczne przekazy, późniejsze polemiki ", Sub Lupa 2013