Ojciec Leon Knabit w swoim felietonie wypowiedział się niedawno na temat pomocy uchodźcom. 

Jak pomagać mądrze? Nie tylko uchodźcom, ale w ogóle potrzebującym?

"Wyczytałem gdzieś w prasie konfesyjnej, że arcybiskup katowicki, Wiktor Skworc, objął opieką jedną potrzebującą rodzinę w Syrii i zachęcił podległe mu jednostki – parafie, klasztory a nawet poszczególne rodziny, by w miarę możności uczyniły to samo. Ucieszyłem się"- pisze zakonnik na początku felietonu.

Ojciec Leon podkreśla, że problem uchodźców jest problemem nas wszystkich:

"(…) rozumiem potrzebę dyskusji, przedstawiania bardziej czy mnie sensownych planów, połajanek, irytacji, krytyki wszystkiego, co się wokół nas dzieje, ale to wszystko najczęściej zdaje się psu na budę. Nikt z prawdziwie potrzebujących nie ma z tego pożytku. A problem uchodźców jest problemem nas wszystkich".

Duchowny zwraca również uwagę, że nasz kraj znajduje się w tej szczęśliwej sytuacji, że nie ma z uchodźcami tak dużych problemów, jak wiele innych państw europejskich.

"Na razie nie dotyka nas bezpośrednio tak mocno, jak to się dzieje w innych krajach Europy. Jednak jedna decyzja jakiegoś urzędnika może sytuację zmienić totalnie…"

Ojciec Knabit zaapelował, abyśmy angażowali się w pomoc wszystkim potrzebującym i angażowali się w każdą dobrą, pomocną akcję, ale używając przy tym rozumu i rozsądku:

"Nie dajmy się zaskoczyć. Nie patrząc na to, skąd pochodzą mądre apele, użyjmy rozumu i serca i przyłączmy się do każdej dobrej akcji. I to nie tylko w sprawie uchodźców. Wszędzie". Jak dodaje zakonnik, zamiast tracić czas na narzekanie i wdawanie się w spory, lepiej wziąć się do pomocy, "naprawiać, co się da". Nie jest to łatwe, jednak spróbować naprawdę warto.

JJ/wpolityce.pl, ps-po.pl, Fronda.pl