„Przebywając w tej przytulnej, mojej ulubionej świątyni, chciałbym zaapelować nie tylko do Białorusinów. Ale najpierw do naszych sąsiadów. Ratujmy świat” – powiedział prezydent Białorusi w przemówieniu wygłoszonym z okazji Wielkanocy przemówieniu w jego rodzinnej miejscowości Kopyś.
Łukaszenka, który wspiera Putina w jego morderczych planach wobec Ukrainy, opowiada teraz o konieczności ratowania świata. Prosił też „swoich kolegów polityków” o to, aby nie stwarzać problemów „naszym ludziom”, bo mają ich teraz wystarczająco dużo.
„Zobaczcie, co się dzieje z sąsiednią Litwą, Łotwą i Polakami. Nie mówię już nawet o Ukrainie”
- stwierdził Łukaszenka.
Dalej stwierdził, że mieszkańcy wspomnianych krajów niegdyś żyli w zamożnym świecie, a dzisiaj… stoją przy białoruskiej granicy i proszą o wpuszczenie lub „żeby im kupić kaszę gryczaną”. Ma im brakować także soli. Wielkoduszny przywódca zapewnił, że granica Białorusi jest otwarta dla sąsiadów.
Białoruski dyktator o "głodzie" w Polsce i krajach bałtyckich👇
— Biełsat (@Bielsat_pl) April 24, 2022
Alaksandr Łukaszenka, jak co roku, wygłosił przemówienie z okazji Wielkanocy. Tym razem stwierdził, że Polacy i obywatele krajów bałtyckich, są w tak trudnej sytuacji, że soli i gryki muszą szukać na Białorusi... pic.twitter.com/SkeIa4DMoS
dam/dorzeczy.pl,twitter