-  Jestem przekonany, że to tylko kwestia czasu, kiedy i u nas sędziowie zaczną trafiać za kratki. Co będzie za rok? Myślę, że jeśli pani redaktor będzie chciała ze mną porozmawiać, to nie spotkamy się w samochodzie, tylko pewnie będzie to nagranie w którymś z zakładów karnych. - mówił sędzia Igor Tuleya w telewizji Onet Rano

- Nie ma już różnicy między Polską a Białorusią czy Turcją, gdzie sędziowie są ścigani za rozstrzygnięcia, które wydają. Za rok pewnie spotkamy się w więzieniu - powiedział 

- Żałosne jest to, że nawet ci, którzy ścigają sędziów, nie mają odwagi, by wyartykułować, za co ścigają. Zawsze jest jakiś pretekst. Absolutnie zgadzam się z prezesem Iustiti, że nie ma już różnicy między Polską a Białorusią czy Turcją, gdzie sędziów ściga się za to, jak rozstrzygają – uważa Tuleya.

Sędzia Tuleya mówił m.in. o raporcie "Sędziowie pod presją". 

- Ewidentnie chodzi o to, że sędzia Biliński, rozstrzygając w sprawach protestów obywatelskich, odwoływał się nie tylko do konstytucji, ale też prawa międzynarodowego i praw człowieka. I został potraktowany jak w czasach komunistycznych – mówił sędzia Igor Tuleya.

- Żałosne jest to, że nawet ci, którzy ścigają sędziów, nie mają odwagi, by wyartykułować, za co ścigają. Zawsze jest jakiś pretekst. Absolutnie zgadzam się z prezesem "Iustitii", że nie ma już różnicy między Polską a Białorusią czy Turcją, gdzie sędziowie są ścigani za rozstrzygnięcia, które wydają – powiedział Igor Tuleya.

bz/onet.pl