W ten sposób Fischer odniósł się do twierdzenia grupy naukowców, którzy odrzucili poszukiwanie „genu homoseksualizmu”, sugerując, że pochodzenie tej skłonności jest raczej epigenetyczne niż genetyczne. Ale, zdaniem Firchera, przyczyną ich wycofania się z poszukiwania genu homoseksualizmu jest nie tyle nauka, ile strach przed tym, że testy prenatalne mogą zacząć wykrywać tego rodzaju odmienność.

 

„Jeśli 90 procent dzieci, u których w łonach matek zdiagnozowano zespół Downa nigdy nie łapie pierwszego oddechu, to jakie są szanse, że rodzice, którym zaproponuje się aborcję nie skorzystają z tej samej możliwości w przypadku genu homoseksualizmu?” - retorycznie pyta Fischer. I podkreśla, że właśnie świadomość takich skutków odkrycia genetycznych źródeł homoseksualizmu jest powodem, dla którego naukowcy zaczynają wycofywać się z ich poszukiwania.

 

A my we Frondzie, i ja osobiście, mogę zapewnić, że nawet jeśli gen homoseksualizmu zostanie odkryty, to nie tylko nadal będziemy twierdzili, że homoseksualizm jest obiektywnie nieuporządkowaną skłonnościa, a akt homoseksualny grzechem, ale też zawsze będziemy bronić prawa do życia wszystkich dzieci. I tych z Zespołem Downa i tych, które dotknięte być homoseksualizmem. Bo dla nas, w odróżnieniu od lewaków, życie osób homoseksualnych jest naprawdę wartością, a nie tylko bronią w walce o rewolucję obyczajową.

 

TPT/www.huffingtonpost.com