W Pałacu Prezydenckim odbyło się niezapowiadane wcześniej spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy i szefa jego gabinetu, Krzysztofa Szczerskiego, z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem spraw zagranicznych, prof. Jackiem Czaputowiczem.
Kancelaria Premiera nie poinformowała, co było przedmiotem trwającej ok. 1,5 godziny rozmowy, prawdopodobnie jednak chodziło o sankcje nałożone na Polskę przez Stany Zjednoczone w związku z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej.
Według informacji podanych dziś rano przez portal Onet.pl, Amerykanie postawili polskim władzom ultimatum. Dopóki nie dojdzie do zmian w ustawie o IPN, prezydent ani wiceprezydent Stanów Zjednoczonych mają nie spotykać się z głową państwa polskiego ani z szefem rządu. Do sformułowania tego ultimatum miało dojść podczas spotkania wysokiej rangi oficjeli amerykańskich z polskimi dyplomatami. Kluczową postacią podczas tych rozmów był Wess Mitchell, jeden z najbliższych współpracowników sekretarza stanu USA, Rexa Tillersona.
Jak podaje Onet, istnienie ultimatum potwierdza notatka polskiej ambasady w Waszyngtonie z 20 lutego, dwa tygodnie po podpisaniu przez prezydenta Polski ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Informacje Onetu dementowała rzeczniczka rządu PiS. Odniósł się do nich również podsekretarz stanu w MSZ, przewodniczący zespołu ds. dialogu z Izraelem, Bartosz Cichocki.
"Nie było żadnego ultimatum tego rodzaju, strona amerykańska wyrażała konsekwentnie - nie jest to dla nas zaskoczenie - zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości, jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi, nie ma w tych kontaktach języka ultimatów"-stwierdził wiceminister.
yenn/PAP, Fronda.pl