Polskie media obiegła dziś informacja o zwolnieniu z Telewizji Biełsat social media managera, Ivana Schyli, który zamieścił na swoim profilu na Twitterze "kontrowersyjne" zdjęcie z wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu. Dyrektor Biełsatu, Agnieszka Romaszewska-Guzy stała się z tego powodu obiektem niewybrednych ataków. Romaszewska zabrała głos w tej sprawie i wyjaśniła, jakie były rzeczywiste powody zwolnienia pracownika.

 

Czy rzeczywiście Schyla został zwolniony z pracy za zdjęcie z Gabinetu Owalnego, które pojawiło się na oficjalnym twitterowym koncie prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa? Mowa oczywiście o fotografii, na której prezydenci Polski i USA podpisują umowę. Trump siedzi wygodnie w swoim fotelu, natomiast Andrzej Duda stoi. "Po lewej jest prezydent Polski"- napisał Ivan Schyla. 

W wywiadzie dla portalu wirtualnemedia.pl do sprawy odniosła się dyrektor Biełsatu. 

"Jak ktoś jest social media managerem, to jest też PR-owcem. W związku z tym nie może sobie wyobrażać, że będzie prowadził dowolne kampanie na Facebooku, ponieważ ma z nami umowę, że będzie prowadził konkretne. Na tym polega ten zawód: nie ma się pełnej wolności słowa, tylko taką, jaka jest zawarta w umowie. Ja na przykład, choćbym bardzo chciała, nie mogę krytykować swojego prezesa. A jeśli odejdę lub zostanę wyrzucona z telewizji, to już będę mogła"- podkreśliła Romaszewska. 

Dziennikarka wskazała, że Biełsat jest kanałem polsko-białoruskim, gdzie funkcjonuje zasada, w myśl której dziennikarze mogą informować o sprawach polskich, nie opowiadając się jednak po stronie Platformy, PiS-u czy któregokolwiek ugrupowania. Co więcej, zarząd telewizji myślał o zwolnieniu Schyli już mniej więcej od miesiąca. 

"(Social media manager- przyp. red.) nie reagował na żadne polecenia, nie było go na dyżurach albo mówił, że nie było nic ciekawego do wrzucenia"- poinformowała Agnieszka Romaszewska-Guzy. To jednak jeszcze nie wszystko. Dziennikarka ujawniła również, że Schyla na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis o chęci zakupu marihuany. Mimo iż w pracy kazano mu usunąć post jak najszybciej, zrobił to dopiero w ostatnich dniach. 

"A przez jakiś czas była taka prowokacja. Wie pan, ile dostaje się na Białorusi za posiadanie narkotyków? To naprawdę nie są już żarty. A to rzuca też cień na naszą stację"- mówiła dyrektor Biełsatu. Decyzja Agnieszki Romaszewskiej wywołała falę komentarzy i ataków na dziennikarkę. Swoje trzy grosze postanowiła wtrącić również... Ludmiła Kozłowska. Mówimy oczywiście o prezes Fundacji Otwarty Dialog. Przypomnijmy, że Kozłowska została niedawno wydalona ze strefy Schengen. 

"Wszystko na temat "wolności słowa". Oto powód zwolnienia dziennikarza Telewizji Biełsat przez Agnieszkę Romaszewską"-napisała na Twitterze.

 

"Były pracownik telewizji Biełsat po zwolnieniu wysyła swoje skargi na cały świat. A wtedy... Kto wkracza na scenę? Pani Ludmiła Kozłowska, niedawno wydalona z Polski... To zwyczajnie śmieszne"- ironizuje Romaszewska.

yenn/Twitter, wirtualnemedia.pl, Fronda.pl