Skandaliczne insynuacje portali onet.pl i natemat.pl. Po raz kolejny liberalne media szukają każdego możliwego sposobu, aby uderzyć w katolickiego księdza. Tym razem jednak ktoś poszedł o krok za daleko.

Cała sprawa ma związek ze zdjęciem, które na swoim prywatnym profilu na facebooku zamieścił ksiądz Roman Kneblewski. Widzimy na nim chłopca, który po raz pierwszy przyjmuje Eucharystię, podczas Mszy świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Internautom nie spodobały się słowa, którymi ksiądz Kneblewski opisał zdjęcie.

Po katolicku: na kolanach i do ust, a na rękę co najwyżej trzciną”

- napisał ksiądz Kneblewski.

O co cały krzyk? Ano o to, że dziennikarze skandaliczne komentarze internautów, którym słowa księdza kojarzą się najwidoczniej z czymś zgoła innym niż Komunia Święta, wzięli na poważnie i stworzyli z nich głośny artykuł, aby uderzyć w księdza.

Naiwnym byłoby sądzić, że dziennikarzami powodowała jedynie niewiedza i niezrozumienie tematu. Ot – kolejny powód do tego, aby zaatakować katolickiego księdza. Sam dziennikarz onetu pisze zresztą o tym, że księdzu mogło chodzić o krytykę przyjmowania Eucharystii na stojąco i do rąk. Cenniejsza jest jednak „sensacja”.

Mikołaj Podolski z portalu onet.pl na poważnie bierze słowa niektórych internautów, którzy sugerują, że we wpisie chodziło o aluzję do… pedofilii w Kościele. Brzmi jak ponury żart? Bynajmniej.

Następnie cytuje wpisy internautów, które jakoby miały być jakimkolwiek podparciem tej chorej tezy. O dziwo – cytuje też tych, którzy aluzjami byli zgorszeni:

Lewactwo już zauważyło w tym wpisie pedofilskie aluzje. Jak mówi przysłowie głodnemu to zawsze chleb na myśli” - napisała Paulina.

Swój artykuł podsumowuje stwierdzeniem, że ksiądz Kneblewski nie widzi nic złego w swoim wpisie, na dodatek był on wpisem prywatnym.

Nadmienia, że dla niego nie ma co robić z tego afery” - dodaje Podolski. Szkoda tylko, że tych słów redaktor onetu nie wziął sobie do serca.

Z kolei Rafał Badowski z portalu natemat.pl pisze:

Ksiądz Kneblewski, jak się wydaje, przekroczył granice dobrego smaku”.

Drogi Panie redaktorze – bynajmniej. To właśnie Pan przekracza swoim „sensacyjnym newsem” granice dobrego smaku sugerowaniem się obrzydliwymi sugestiami internautów i serwowaniem ich czytelnikom.

Pozostaje modlić się o nawrócenie tak internautów, jak i dziennikarzy, którzy wszędzie doszukują się podtekstów seksualnych. Oby dobry Bóg otworzył im oczy.

dam/natemat.pl,onet.pl