Zespół badaczy pod przewodnictwem Briana Morrisa z Uniwersytetu w Sydney twierdzi także, że połowa mężczyzn ma  z powodu nieobrzezania problemy zdrowotne w dorosłym życiu. - Tak jak szczepienia, obrzezanie nowo narodzonych chłopców powinno być częścią polityki zdrowia publicznego - napisali trzej autorzy badań, których wyniki zostały opublikowane na stronie mayoclinicproceedings.org.

Brian Morris i Stefan A. Bailis z Uniwersytetu w Sydney oraz neonatolog Thomas E. Wiswell, których badania cytuje „Rzeczpospolita”, przekonują że mimo zaobserwowanych korzyści z obrzezania, które polegają przede wszystkim na ochronie przed zakażeniami układu moczowego, liczba tych zabiegów w Stanach Zjednoczonych spada. W latach 60. ubiegłego wieku obrzezaniu było poddawanych 83 procent noworodków płci męskiej, a w 2010 - tylko 77 procent.

Już jednak rozległy się głosy potępienia tych badań. Naukowcy ze Skandynawii, przekonują, żepoparcie dla obrzezania wśród naukowców wynika tylko z ich „nastawienia kulturowego”.

TPT/Rp.pl