Kanadyjczycy oszaleli już do reszty - a przynajmniej rozum stracił ich lewacko-liberalny rząd. Wprowadzili właśnie w paszportach płeć ,,X'' dla tych, którzy nie chcą identyfikować się ani jako kobieta, ani jako mężczyzna.

Co ciekawe wprowadzenie nowej opcji w paszporcie ogłosił minister ds. imigracji, uchodźców i obywatelstwa, którym jest niejaki... Ahmed Hussen. Hussen tłumaczył, że tożsamość ,,X'' jest gestem ,,wsparcia wobec praw LGBTQ2 (sic!) i postępu agendy rządowej w obszarze równości płciowej, różnorodności i inkluzji''.

Ministerstwo kierowane przez Hussena wprowadzi tożsamość ,,X'' także na innych wydawanych przez siebie dokumentach.
Można przypuszczać, że to kamyk, który poruszy całą lawinę. Tożsamość ,,X'' na jednym oficjalnym dokumencie oznacza, że wkrótce pojawi się też na innych; skoro tak, to uznane przez państwo odejście od dwupłciowego rozróżniania ludzi oznacza konieczność wypracowania nowego języka.

Biorąc pod uwagę zasady ,,niedyskryminacji i tolerancji'' trzeba będzie stworzyć system penalizujący ,,językowe grzechy'' przeciwko LGBT. To z kolei oznacza głęboką transformację życia publicznego przez kompletnie szaleńczą ideologią genderyzmu. A za tym może i w założeniu ideologów wręcz powinna zmiana świadomości,  odrzucenie chrześcijańskiego i naturalnego ładu. 

Sodoma i Gomora sankcjonowane przez państwo, czyli kult diabelskiego wynaturzenia...

mod