Nie jak chce kler

Na stronie objawienia.pl czytamy: „Annie (Annie Dąmbskiej) powierzono misję: przygotować polski naród do nadchodzących wydarzeń. Oczywistym jest, że ten typ literatury to 'obawienie', a nie jak chce kler 'objawienie prywatne'. Dodać należy, że jest to 'objawienie współczesne' a nie proroctwo, bo nie tyle mówi o tym co się stanie, ile jacy my powinniśmy stać się w nadchodzących czasach. Rozmowy z ludźmi w niebie (kościołem zwycięskim) i w czyśćcu (kościołem cierpiącym) zostały udostępnione ogółowi po to, abyśmy głęboko zrozumieli, że my (kościół walczący) i oni - to JEDEN kościół. Oni widzą co nadchodzi (istnieją poza czasem) i chcą nam pomóc w przygotowaniu się do "wielkiego oczyszczenia".

Ilu tu nas jest: Grot i Pełczyński (chociaż nie od razu)

W VI części objawień pt. „Świadectwa na życzenie Pana” znajduje się fragment dotyczący „rozmowy” Anny z gen. „Nilem”, w której m.in czytamy:

Witam Panią. Bardzo proszę, niech się Pani nie denerwuje, bo naprawdę nie ma czym. O mojej śmierci mogę mówić jako o egzaminie, który z pomocą Bożą udało mi się zdać. (…) Mogę Panią zapewnić, że momentu śmierci nie pamiętam, właściwie go nie zaznałem. Objęły mnie Jego ramiona, uniosły i przytuliły do serca. Byłem objęty mocnym uściskiem. Czułem bicie Jego ludzkiego Serca. Jezus powiedział: „Przyjacielu mój. Jesteśmy razem, na zawsze już. Patrz, oni sądzą, że cię zabili, a ty właśnie wszedłeś w prawdziwe życie. Chodźmy, sam wprowadzę cię do naszego domu. Wszyscy twoi bliscy i przyjaciele oczekują, by cię powitać. Spotkasz tu całą Polskę w Jej wspaniałości; Ona żyje i rośnie wami. Chodź, synu, pragnę, by cię poznano."

(...) Znalazłem się wśród bliskich, wśród radości, ale ponieważ Jezus mnie prowadził, wszyscy rozsuwali się z czcią, a On zatrzymał się i, dalej ogarniając mnie ramieniem, powiedział: „Oto żołnierz Polski, który przyniósł jej chwałę. Jest przyjacielem moim, bo zawarł przyjaźń ze Mną i nie odrzucił Mnie w najcięższej próbie. Poszedł za Mną drogą krzyża aż do śmierci, a ofiarował ją za szczęście waszej Ojczyzny. Dlatego będzie jej służył w szczęściu i miłości. Kochajcie go wszyscy, bo zasłużył na cześć i miłość waszą." Ja się wcale nie chcę chwalić. Pan nasz życzył sobie, bym Pani opowiedział tak, jak było. Otóż nie było sądu ani czyśćca, ani kary czy lęku. (...) Z tego jestem dumny. I z tej chwili, kiedy Jezus powiedział: „Oto żołnierz — Polski", bo dawał mnie za przykład, jak nasza Ojczyzna wychowuje ludzi — Jemu. Właściwie Pan uczcił całą Polskę. Ilu tu nas jest: Grot i Pełczyński (chociaż nie od razu), tylu cudownych towarzyszy broni, tylu cudownych wspaniałych Polaków — od wieków.”

Rodzina gen. „Nila” z dużym dystansem

Alina Czerniakowska reżyser filmów dokumentalnych o gen. „Nilu”, pytana stosunek rodziny do objawień Anny Dąbskiej wyjaśnia: - Wiem, że pani Maria Fieldorf-Czarska, która była starszą córką generała, podchodziła do tego z dużym dystansem. Miała do mnie zaufanie i dzieliła się wieloma osobistymi sprawami. Dostawała dużo takich informacji i nawet z zagranicy miała sygnały, że komuś śnił się generał, że ktoś podobno wie gdzie miał zostać pochowany, że są jakieś przepowiednie... Ona właściwie zostawiała to bez komentarza. Podchodziła do tego zdroworozsądkowo. Była osobą bardzo wierzącą – podkreśla Czerniakowska.

Egzorcysta: To forma spirytyzmu

Pytany o objawienia pani Anny Dąbskiej ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta archidiecezji warszawskiej mówi krótko: -Trzeba traktować to jako formę spirytyzmu. Tak wyglądała cała ta działalność. Próbowaliśmy nawet interweniować, ale nie wszystkie środowiska byliśmy w stanie przekonać – mówi kapłan. Egzorcysta potwierdza również, że dla katolika objawienia pani, nie są żadnym wiarygodnym źródłem i lepiej trzymać się od nich z daleka.

"katolikowi imprimatur niepotrzebny"

Objawienia mistyczki Anny Dąmbskiej są rozrzucona na wielu stronach internetu. Jej książki wydawało nawet jezuickie Wydawnictwo Apostolatu Modlitwy (WAM) w Krakowie. „Niestety nie wszystko co dobre, dobrze się kończy - wydawnictwu cofnięto imprimatur - prawdopodobnie dlatego, że Ojciec za bardzo narzekał na niewierność swych synów księży. Oczywiście prawdziwemu katolikowi imprimatur nie jest potrzebny” - czytamy na stronie z jej objawieniami. Taka argumentacja przekreśla, poważne traktowanie tych objawień przez katolika.

Siłą Kościoła jest modlitwa i pokora, a przede wszystkim ewangelia Pana Jezusa, która jest fundamentem nauczania Kościoła. Katolik powinien kierować się tym, co dla Kościoła dobre, co w swej mądrości sprawdził i zatwierdził. Objawienia pani Anny, nie mają dziś jego akceptacji. Dlatego nie polecamy jej pseudo proroctw ani czytać ani rozpowszechniać.

 

Jarosław Wróblewski