Od kilku dni tak USA jak i Zachód oskarżają siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi o użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku (w wyniku ataku zginęło prawdopodobnie 1300 osób w tym kilkaset dzieci). Syria zdecydowanie dementuje te oskarżenia i domaga się przedstawienia dowodów na atak chemiczny. Według "Washington Post" przed zbombardowaniem Syrii USA przedstawią taki dowód opinii publicznej. Ostatnio pojawiły się też doniesienia o zbombardowaniu jednej ze szkół w okolicach Aleppo za pomocą bomby fosforowej.

Barak Obama powiedział: - Jesteśmy Stanami Zjednoczonymi, nie możemy przymykać oczu na to, co dzieje się w Damaszku. Nie możemy pozwolić na to, by setki cywili były masakrowane za pomocą broni chemicznej. Wyraził też nadzieję, że Kongres udzieli zgody na przeprowadzenie ograniczonego ataku na cele w Syrii.

W Syrii od marca 2011 roku toczy się wojna domowa, w wyniku której zginęło już ok. 100 tysięcy osób.

W Polsce środowiska skupione wokół portalu konserwatyzm.pl oraz Pro Fide Rege Et Lege zdecydowanie bronią zbrodniarza Asada i domagają się protestów przeciwko akcji sił USA i Zachodu na Syrię.

sm/CNN/Wprost.pl