Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama opublikował specjalne oświadczenie w rocznicę legalizacji mordowania nienarodzonych w jego kraju. Prezydent jest dumny, że państwo, którym rządzi, tak wspaniale dba o wolność.

Decyzja o legalizacji aborcji „chroni wolność kobiety, która pozwala jej dokonywać własnych wyborów dotyczących jej ciała i zdrowia. [Decyzja ta] potwierdza fundamentalną amerykańską wartość: rząd nie powinien mieszać się w nasze najbardziej prywatne i osobiste kwestie rodzinne” – powiedział Obama.

A więc mordowanie nienarodzonych jest jedną z „najbardziej osobistych i prywatnych” kwestii rodzinnych. Wspaniale… Dalej jest tylko lepiej.

„Jestem głęboko oddany obronie tego fundamentalnego prawa konstytucyjnego” – przekonywał. Dodał, że próby ograniczenia aborcji jedynie do 20. tygodnia ciąży, o czym mówi się teraz w USA, „ingerowałyby w wolność reprodukcyjną kobiet i w dostęp do usług zdrowotnych; niepotrzebnie ograniczałyby prywatne wybory w kwestii ubezpieczenia, które mają dziś konsumenci” – mówił.

Ochrona ludzkiego życia ingerowałaby więc w „wybory konsumentów”. Oto cywilizacja śmierci!

„Rząd federalny nie powinien wtrącać się w decyzje, które mogą zostać najlepiej podjęte pomiędzy kobietami, ich rodzinami oraz lekarzami. Jestem głęboko oddany kontynuowaniu naszej pracy, by ograniczyć niechciane ciąże, wspierać zdrowie matek i dzieci, promować adopcje i minimalizować konieczność aborcji” – przekonywał Obama.

Ciekawe, w jaki sposób administracja Obamy chce minimalizować „konieczność” aborcji? Płacąc miliony dolarów na Planned Parenthood, promujące – obok aborcji właśnie – antykoncepcję i dewiację?

Bo istotnie jedynym dobrym sposobem na minimalizowanie ilości (bo nie „konieczności” – co to w ogóle znaczy w kontekście mordowania dzieci?) aborcji jest wyłącznie wiara katolicka, którą Stany Zjednoczone powinny przyjąć jako główny fundament swojej polityki. Bo mętne chrześcijaństwo, które jest tam dziś modne, nie prowadzi zupełnie do niczego. Pokazuje to przykład Obamy – „chrześcijanina”, który nazywa aborcję fundamentalnym prawem…

pac