Zgodnie z jesienną tradycją Władimir Putin odświeża kadrę gubernatorską. W tym roku jest to tym bardziej ważne, że wybory regionalne pokazały duże kłopoty nominatów Kremla. W ostatnim czasie Putin odwołał gubernatorów obwodów astrachańskiego, kurgańskiego i lipieckiego; gubernatora Kraju Nadmorskiego, szefa Republiki Kabardyjsko-Bałkarskiej na Kaukazie oraz gubernatora Petersburga. Uwagę zwraca zwłaszcza zmiana w Astrachaniu – nowym gubernatorem Putin uczynił swojego byłego ochroniarza. I nie jest to pierwszy taki przypadek.

 

Stanowisko szefa obwodu astrachańskiego stracił Aleksandr Żyłkin. Był gubernatorem od 2004 roku i dobrze się sprawował. Ostatnio zaczął mieć jednak spory z siłowikami. Za korupcję wpadło niemało jego współpracowników. Od pewnego czasu wszyscy spodziewali się jego dymisji. Ale w ostatnich wyborach wygrał, wypadł lepiej niż nie jeden z gubernatorów wprost popieranych przez Kreml. Jednak to go nie uratowało. Zastąpił go Siergiej Morozow, ostatnio w służbie celnej, wcześniej w ministerstwie obrony, ale większość kariery spędził w ochronie. Służył m.in. w Służbie Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), podlegającej Federalnej Służbie Ochrony (FSO). Morozow to kolejny funkcjonariusz ochrony prezydenta, którego Putin skierował na wysokie stanowisko: z SBP wywodzi się obecny gubernator obwodu jarosławskiego Dmitrij Mironow oraz szef ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienij Ziniczew. Gubernatorem Tuły jest zaś kolejny były oficer z najbliższego otoczenia Putina – Aleksiej Diumin.

Morozow wywodzi się z tzw. piterskich. Pod koniec lat 90. pracował w ochronie ówczesnego gubernatora Petersburga Władimira Jakowlewa. W 2003 roku przeniósł się do Moskwy i został funkcjonariuszem ochrony prezydenta. Szybko stał się członkiem osobistej ochrony Putina i doszedł do stopnia generała Federalnej Służby Ochrony. Potem przeniesiono go do ministerstwa obrony, gdzie był doradcą ministra Szojgu do września 2017 (podobną drogę do stanowiska gubernatora – poprzez resort obrony – przeszedł Diumin). Następnie Morozow został wiceszefem Federalnej Służby Celnej, zastępcą byłego generała FSB, szefa FTS Władimira Buławina.

Podczas pracy w FTS Morozow zyskał poparcie innego generała FSB, Anatolija Seryszewa. Seryszew w czerwcu 2018 roku został pomocnikiem prezydenta ds. kadrowych i to ona zapewne mocno lobbował za kandydaturą Morozowa. Nie wiadomo jak niedoświadczony w polityce Morozow poradzi sobie na nowym stanowisku. Jego koledzy z FSO wcześniej z różnym powodzeniem sprawowali i sprawują funkcje szefów regionów. O ile Diumin nieźle sobie radzi w Tule, to Jewgienij Ziniczew wypadł blado na stanowisku gubernatora Kaliningradu. Wytrzymał tylko trzy miesiące, po czym poszedł do FSB, a ostatecznie wylądował w Ministerstwie ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Należy się jednak spodziewać kolejnych podobnych nominacji – w ten sposób Putin obsadza regiony swoimi zaufanymi ludźmi, niezwiązanymi z lokalnymi elitami siłowikami zdolnymi do realizowania nawet bardzo opresyjnej polityki.

Warsaw Institute