Trzech wielkich więźniów maryjnych

W polskiej duchowości maryjnej istnieje wspólny margines duchowości kapłanów przeżywających swoją głęboką mistykę w odosobnieniu. Kapłani ci mają tę wspólną cechę, że choć byli wielkimi myślicielami, bardzo wykształconymi, wpływającymi na życie Kościoła, szczyt swojej duchowości osiągnęli w bardzo prostej, nazywanej niekiedy "ludową” pobożności maryjnej. Wszystkich ich trzech warunki więzienia, odosobnienia, internowania spotkały po czasie ludzkiej aktywności, po ludzku pozbawiając ich wszelkich możliwości działania i skazując na zapomnienie. Jednak ta ich pustynia, w sposób duchowy była jedynie etapem na drodze ich świętości i w efekcie, paradoksalnie, to właśnie ten etap ich życia okaże się najbardziej owocny duchowo.

Postawić na Maryję

Oni wszyscy trzej podobnie „postawili na Maryję”. Zapiski więzienne Kardynała Wyszyńskiego i maryjny apostolat przypieczętowany śmiercią św. Maksymiliana Marii Kolbego w obozie, są to sprawy często poruszane. Natomiast dzisiaj 17 września jest wspomnienie pierwszego, może największego z nich, choć może najbardziej zapomnianego „więźnia maryjnego” Abpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. (ur. 1 listopada 1822 w Wojutynie, zm. 17 września 1895 w Krakowie). Kiedy ten święty człowiek zmarł w siedzibie biskupów krakowskich, gdzie z resztą jedynie chwilowo nocował, jego krzyż biskupi symbolicznie zawieszono obok obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Obraz częstochowski przed którym się modlił, należał do kilku przedmiotów, jakie po nim pozostały i przechowywane są w izbie pamięci sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, założonego przez niego zgromadzenia zakonnego.

Męczeństwo braku zrozumienia przez własnych wiernych

Święty ten, choć zmarł z powodów naturalnych, może być moim zdaniem nazwany męczennikiem, ponieważ doświadczył wielkiego „zabijającego” na dłuższy czas jego opinię wśród ludzi cierpienia. Warszawiacy, patrzący przez pryzmat wydarzeń politycznych i pragnący podporządkowania im różnych decyzji Kościoła, może nie wszyscy, ale większość, bardzo żywiołowo nienawidzili swojego biskupa. Dopiero proces beatyfikacyjny ujawni jak bardzo warszawiacy wówczas się mylili, ile poświęcenia, cierpienia, a w końcu wygnanie kosztowało arcybiskupa, który bardzo odważnie bronił Polaków przed carem. W końcu, kiedy wyjeżdżał do Petersburga i ostatni raz spoglądał na Warszawę, czując że nie będzie mógł do niej wrócić, ludzie żegnali go wyzwiskami i rzucali niego zgniłymi owocami. Tymczasem to car urządził mu ten uroczysty wyjazd, który był już wyjazdem na pewne wygnanie i odosobnienie, właśnie za jego poświęcenie dla Narodu Polskiego.

Pierwszy więzień maryjny

W wyjątkowych warunkach internowania Arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński napisał list pasterski, rozpisujący program odnowy duchowej i moralnej Narodu Polskiego przez Maryję: "Pan Bóg nawiedził nas, mili Bracia, ciężkimi próbami, znak to jest, że chce, abyśmy do Niego uciekali się jedynie. A ponieważ Bóg chce, jak zapewnia św. Ireneusz, aby Maryja była początkiem wszystkiego dobra, to czyż nie jest właściwe, abyśmy przez Jej pośrednictwo uciekali się do Niego, a kiedy sposobniejsza pora jeżeli nie w tym miesiącu czci Jej poświęconym... O czcijcie Maryję, strójcie Jej ołtarze w sercach waszych kwiatami niewinności, cnoty, lub przynajmniej łzami pokuty, nawrócenia i szczerej poprawy... Ale oprócz tych świętych ołtarzy, którymi są pobożne i cnotliwe serca, dla zachęcenia słabych w wierze, upadłych w nadziei, oziębłych w miłości Bogu, tudzież dla pobudzenia samych siebie rozważaniem cnót Maryi do czasu świątobliwego życia, nie zaniechajcie... oddawać Jej cześć nabożeństwem majowym... Dlatego też nadal przede wszystkim proszę Was i zaklinam, że jeżeli nie zawsze, to szczególnie przez miesiąc czci Maryi poświęcony... unikajcie pijaństwa, kłótni, klątwy nienawiści i wszystkich tych brzydkich występków, które czynią Was nieprzyjaciółmi Maryi i Jej Syna...". *

Odnowa duchowa i moralna Narodu

Program odnowy duchowej narodu, został przez niego rozpisany w pismach o nabożeństwach majowych, ożywiających pobożność ludu, które oby "przyczyniły się do wzrostu życia religijnego i moralnego" całego Narodu. Arcybiskup rozpisał tam "konkretny program pracy", zmierzającej do wykorzenienia wad w społeczeństwie polskim "za pomocą pobożności Maryjnej" . Pisał o tym w bardzo pięknych słowach: "O czcijcie Maryję, strójcie Jej ołtarze w sercach waszych kwiatami niewinności, cnoty, lub przynajmniej łzami pokuty, nawrócenia i szczerej poprawy". Przez systematyczną modlitwę w środowiskach pragnął kształtować serca "ludu prawdziwie wiernego, trzeźwego i moralnego". Miłość do Maryi miała objawiać się w środowiskowej i rodzinnej kontemplacji: "A jeśli zbyt dalekie oddalenie nie dozwala codziennie odwiedzać świątyń Pańskich, to we własnych domach, (...) ustroiwszy wizerunek Przeczystej Dziewicy zielenią, wzywajcie przed nim Jej pomocy i opieki, bo przez Nią Zbawienie na świat przyszło. Ale przede wszystkim (...) wiedzcie o tym, że sama modlitwa bez dobrych uczynków i cnót chrześcijańskich nie zbawia". Praktykowane w ciężkich czasach po powstaniu styczniowym nabożeństwo majowe z pewnością stanowiło istotny grunt, na którym mogło kształtować apostolstwo św. Maksymiliana Marii Kolbego jak i jego następcy w duchu odosobnienia sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Wygnanie z własnej Archidiecezji

Podczas wygnania Maryja była dla niego wzorem pokornego poddana się woli Bożej. W tym kontekście lepiej rozumiemy znaczenie jego słów: "Błogosławieni, których godzina próby zastanie pod Krzyżem z Maryją" (1874). Ku Jej czci układał poezje i medytacje, a różaniec był ulubioną jego modlitwą. W katedrze lwowskiej 4 maja 1890 r. wspominał śluby maryjne Jana Kazimierza: "Ogłoszenie Niepokalanej Dziewicy Królową było uroczystym wyznaniem, iż wdzięczna za ratunek dziedzina Piastów i Jagiellonów pragnie pozostać na zawsze wierną córką Kościoła głoszącego cześć Maryi. Wręczenie to berła polskiego Bożej Rodzicielce oznacza nadto, iż wszystkie prawa rządzące podległym Jej krajem winny być tak zgodne z duchem Ewangelii, iżby je Matka Jezusowa za Swoje przyznać mogła, obyczaje zaś ludu tak skromne i uczciwe, by patrząc na nie, przeczysta Panienka rumienić się za swych poddanych nie potrzebowała..." . Arcybiskup z obrazem M. B. Częstochowskiej przybył do Stolicy i wkrótce z Jej wizerunkiem podążył na wygnanie do Jarosławia nad Wołgą. Swoją maryjną medytację kontynuował po swoim uwolnieniu w prowincjonalnej Dźwiniaczce, gdzie zajmował się duszpasterstwem prostych ludzi. Została po nim jedna sutanna, zniszczony brewiarz i obraz Maryi. Według kard. Stefana Wyszyńskiego: "Maryjny program arcybiskupa Felińskiego, to wytknięty szlak wspólnej drogi Narodu i Kościoła" .

Święty

17 września 2003 roku po uroczystym dziękczynieniu za dar beatyfikacji, któremu przewodniczył Jego Eminencja ks. Kardynał Józef Glemp, Prymas Polski, relikwie bł. Zygmunta Szczęsnego zostały przeniesione z podziemi Bazyliki Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie do odnowionej Kaplicy Literackiej (znajdującej się w tejże bazylice). Po siedmiu latach, w Rzymie, 11 października 2009 roku, Ojciec Święty Benedykt XVI, dokonał uroczystej kanonizacji.

Maria Patynowska