William Morgan

Na jego pomniku napisano o nim: „Męczennik wolności pisania, drukowania i mówienia prawdy.” Urodził się w 1774 roku, w Culpeper, w stanie Wirginia, w 1774 roku. Służył w wojsku, a w czasie wojny w 1812 otrzymał stopień kapitana. Zanim stał się męczennikiem i postacią kultową anty-masonów, spędził wiele lat na próbach kariery w masonerii. Najpierw działał w Kanadzie, gdzie prowadził browar, a następnie powrócił do stanu Nowy Jork i należał do loży masońskiej w mieście Batavia. Tam przygotowywał swoje publikacje, których treść zawiera drobiazgowy opis masońskich rytuałów.

Miły sąsiad

Samuel D. Greene, jeden z poczytnych anty-masońskich XIX wiecznych pisarzy amerykańskich, pisze o Morganie, jak o miłym sąsiedzie. Mieszkali nieopodal siebie w Bativia. Jego wspomnienia są ciekawe, ponieważ obrazowo opisują życie amerykańskich masonów, którzy byli ciężko pracującymi mężczyznami, prowadzącymi własne nieduże zakłady. Zarabiali w ciężkich warunkach podnoszącej się ze zniszczeń wojennych Ameryki. Masoneria była dla nich klubem lojalnościowym osób o wspólnych interesach. Z początku uważali oni masonerię za „bliźniaczą siostrę chrześcijaństwa”, w ich środowisku przynależność do loży była normalna i wobec powszechności w zasadzie nie była ukrywana. Greene wspomina, że kiedy przenosił się na zachód do miasta Batavia w poszukiwaniu nowego miejsca w którym mógłby osiąść, do loży nr 433 w Bativia skierowali go właśnie wyznawcy kościoła protestanckiego, najważniejsze osoby w mieście. Jeżeli chodzi o wiarę, należeli najczęściej do różnych denominacji protestanckich, a przynależności do lóż wówczas nie pojmowano jako sprzecznej z chrześcijaństwem.

Przyjęto go do loży w grudniu 1825 r. Tam poznał Williama Morgana, który próbował sobie ułożyć życie na nowo, po niepowodzeniach w Kanadzie, gdzie spłonął jego browar. Jego żona, znacznie od niego młodsza, miała w chwili małżeństwa niewiele więcej niż 16 lat i był córką pastora metodystycznego. Opis ich życia robi wrażenie wielkiej poczciwości. Widać, że na przynależność do masonerii decydowali się ludzie dobrzy, pragnący rozwoju społeczeństwa. Również opisujący te fakty Samuel D. Greene był uczciwym człowiekiem. Czytamy o tym jak duże wrażenie zrobiło na nim zestawienie rachunków loży masońskiej z którego można wyczytać rażące dysproporcje wydatków na koszty loży (np. kolosalny wydatek na ozdobne rękawiczki), liczony w tysiącach dolarów, a symboliczną sumą 35 dolarów zrealizowanych na cele dobroczynne. Ta dysproporcja zszokowała go, ponieważ myślał, że jest inaczej. Widać jak byli oszukiwani.

Tajemnica  

Samuel D. Greene, pisząc tę książkę, już jako były mason, wspomina, że także i jego podczas składania przysięgi informowano, że za zdradę grozi wyrok śmierci. Dlaczego takie deklaracje nie wzbudzały w pierwszych masonach lęku i nieufności? Być może uważali to za jakiś symbol, nie spodziewali się realizacji obietnic. Co jednak w masonerii oznacza słowo „tajemnica”?

Na popularne rozumienie "tajemnicy masońskiej" składają się trzy rodzaje sekretów zachowywanych przez loże:
1) tajemnica przynależności - zwyczaj, tylko w niektórych krajach stosowany, nie ujawniania nazwisk osób należących do masonerii, chyba że w grę wchodzi nakaz czynników państwowych;
2) tajemnica stopni -  zwyczaj zachowania milczenia co do symboliki, rytuału lub znaków rozpoznawczych, dzisiaj całkowicie ignorowany i niemożliwy do utrzymania dzięki pracy historyków;
3) tajemnica obrad -  zakaz rozgłaszania tego, o czym mówiono na spotkaniu w loży, obowiązujący wciąż bez większych wyjątków.”
(iluminaci.pl)
W książce Morgana znajdują się głównie drobiazgowe opisy rytuałów. Wówczas faktycznie były one jeszcze nieujawnione, teraz zaś dla znawców tematu, zwłaszcza historyków nie stanowią zaskoczenia.

Zabójstwo

Po wydaniu książki Morgana, podobno o północy, 7 masonów, na równinie, w pobliżu cmentarza, konsultowało się, jak go usunąć, jako nieposłusznego. William Morgan został w efekcie porwany w 1826 i uprowadzony w pobliżu Niagary, w stanie Nowy Jork. Do dziś dominuje opinia, że utracił życie właśnie za naruszenie masońskich tajemnic. Zdaniem anty-masonów został utopiony w jeziorze Ontario, którego wody wyrzuciły go na brzeg w dniu 7 października 1827. Dnia 17 października 1827 roku odbyła się rozprawa, której raport stwierdził, że ​​"ponad wszelką wątpliwość", że jest to ciało kpt William Morgan, którego śmierć nastąpiła przez „duszenie” i  „utonięcie”. Masoni do dzisiaj kwestionują fakt jego śmierci, uważają że był to element anty-masońskiego spisku wobec ich „słusznych” idei. Zadaniem tego artykułu nie jest rozstrzyganie jak było naprawdę, lecz danie pewnego obrazu, ciekawej, ważnej dla historii relacji chrześcijaństwa i masonerii sprawy. Oczywiście sympatia autorki artykułu skłania się ku wersji zdarzeń, jakie przedstawiają anty-masoni.

Kontrowersje

Masoni złośliwie mówią, że odnajdując jakieś ciało w Niagarze, będące w stanie rozkładu uznano na wyrost, że ciało  "jest wystarczająco dobrym Morganem" i że naprawdę nie wiadomo czy było to jego ciało. Masoneria podczas tamtej ostrej walki politycznej tworzyła własne wersje zdarzeń podważając dosłownie każdy motyw z życia zaginionego kapitana Morgana. Od zrobienia mu opinii pijaka począwszy, na negowaniu faktu jego śmierci skończywszy. Także i anty-masoni nie pozostawali dłużni i nie było takich oskarżeń, jakie nie byłyby wówczas formułowane w kierunku symbolizującej wszelkie zło masonerii.

Ruchy antymasońskie

W wyniku publicznej wrzawy nad faktem uprowadzenia i domniemaniem morderstwa Morgana, większość masonów wyrzekła się swojej przynależności. Był to znak niezgody na zasady i postępowanie masonerii. Wówczas około trzy czwarte z lóż masońskich zostało zamkniętych z powodu braku odpowiedniej liczny członków. Wiele kościołów chrześcijańskich wydało dekrety, że trwała przynależność do masonerii nie jest możliwa do połączenia z przynależnością do tychże Kościołów. Sprawa z religijno-moralnej szybko także stała się polityczna.

Pierwsza partia antymasońska

W latach 1826-1843 w USA działała partia „The Antimasonic Party” nazywana także „Anti-Masonic Movement”. Była to pierwsza amerykańska „Third Party”. Ruch rzeczywiście zapoczątkowany był w 1826, zniknięciem Williama Morgana i z czymś co masoni pogardliwie nazywają „aferą Morgana”. O jego zniknięciu i powodzie jego zniknięcia powiadamiano się anty-masońskimi drukami ulotnymi, i jednocześnie popularyzowano jego książkę. Anty-masońskie czasopisma i wydawnictwa rozwijały się szybko w podgrzanej emocjonalnie atmosferze. Nagle przestawało w pewnych kręgach być modne być masonem. We wrześniu 1831 roku odbyła się pierwsza Krajowa Anty-masońska Konwencja w Baltimore. Wówczas wyborach  prezydenckich partia ta jako swojego kandydata przedstawiła Williama Wirta. W jego programie znajdowało się potępienie tajemniczości, ekskluzywności i niedemokratycznego charakteru działań, które przypisywano zwalczanej masonerii. Wirt wygrał podczas wyborów jedynie w stanie Vermont, niemniej ruch antymasoński stał się liczącą siłą. Sprzeciw wobec masonerii został podjęty przez różne kościoły, co stało się rodzajem religijnej krucjaty; Lecz nie tylko, ruch stawał się ważny w kwestii politycznej, na początku tylko w zachodniej części stanu Nowy Jork, a następnie w wielu miejscach USA  obywatele zabiegali o to, aby nie wspierać masonów w staraniach o urzędy. W każdym razie w wyborach w 1828 nowa partia okazała się nieoczekiwanie silna, a następnie stała się główną partią opozycyjną w stanie Nowy Jork.

John Quincy Adams – prezydent anty-mason

W Nowym Jorku w tym czasie antymasońska frakcja wspierała Johna Quincy Adamsa (1767 - 1848), który już wówczas nie był prezydentem, a pragnął pozostać w grze o władzę. Związani z nim politycy od razu postanowili wykorzystać silne uczucia anty-masońskie w tworzeniu nowej energicznej partii. Przejęli oni pomysł i ideę od lokalnego ruchu antymasońskiego i nadali mu rozgłos, aby pokonać Andrew Jacksona, kandydata na prezydenta, o którym wiedziano, że był wysokiej rangi masonem.

John Quincy Adams, związany z ruchem antymasońskim, był szóstym prezydentem USA (1825-1829), jeden z nielicznych, którzy nie byli masonami. Po opuszczeniu Białego Domu powrócił do rodzinnej posiadłości w Braintree, a w 1830 roku został wybrany do Izby Reprezentantów. Do końca życia był jednym z najbardziej wpływowych jej członków.  „Adams nie znosił swojego następcy na urzędzie prezydenta USA i sprzeciwił się, kiedy Uniwersytet Harvarda w 1833 chciał przyznać Jacksonowi tytuł doktora honoris causa. Rektorowi Harvarda powiedział, że jako absolwent Harvarda „nie chce być świadkiem hańby, jaką jest fakt nadania najwyższego tytułu naukowego barbarzyńcy, który nie jest w stanie poprawnie napisać jednego zdania, ani nawet napisać poprawnie swojego nazwiska”. Choć rektor Quincy był takiego samego zdania, nie chciał przerwać tradycji nadawania tego tytułu wszystkim amerykańskim prezydentom. W 1834 bez powodzenia ubiegał się o urząd Gubernatora Massachusetts, jako kandydat Partii Anty-masońskiej (Anti-Masonic Party) przegrał z Johny Davisem.” (wikipedia)

Andrew Jackson  - prezydent mason

Jednak działania anty-masonów nie dały trwałych efektów, po opadnięciu emocji w wyborach znów zwyciężył prezydent, który był masonem, Andrew Jackson (1829 - 1836),” 7 prezydent USA, Demokrata. - ur. 15 III 1767 w Waxhaw Settlement (Karolina Północna). Nie zachowały się dane źródłowe o tym, gdzie i kiedy przyjęty został do wolnomularstwa. Jego przynależność nie budzi jednak żadnych wątpliwości. Na pierwszym spotkaniu loży North Carolina nr 41 (obecnie: Tennessee nr 2), które odbyło się 24 III 1800 w Love's Tavern, w Knoxville (Tennessee), Jackson był obecny jako członek loży North Carolina nr 29 (obecnie: loża Harmony nr 1 w Nashville). Być może w tej właśnie loży przyjął stopnie symboliczne. Rok później (5 IX 1801) występował w funkcji Starszego Dozorcy na pierwszym spotkaniu loży North Carolina nr 43 (obecnie: Greenville nr 3). Był pierwszym Byłym Wielkim Mistrzem, który objął prezydenturę USA. Piastował urząd Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Tennessee od 7 X 1822 do 4 X 1823. W 1825 r. wprowadził Markiza de Lafayette (1757-1834) do Wielkiej Loży Tennessee. Miał także stopnie kapitularne rytu amerykańskiego (rytu York), nieznana jest jednak data ich przyjęcia i afiliacja. O wielkiej karierze w strukturach rytu świadczy fakt, że 3 IV 1826, gdy zakładano Wielką Kapitułę Tennessee, figurował wśród jej wysokich urzędników jako Zastępca Generalny Wielkiego Arcykapłana. Nieznana jest też data przyznania mu honorowego członkostwa w loży Jackson nr 1 w Tallahassee (Floryda). Honorowym członkiem Wielkiej Loży Florydy został 15 I 1833. 4 I 1839 r. otrzymał honorowe członkostwo w Loży Federalnej nr 1 w Waszyngtonie D.C. W tym samym roku asystował przy instalacji oficerów kapituły Cumberland nr 1 w Nashville. Jako prezydent wziął udział 6 V 1833 w masońskiej ceremonii położenia kamienia węgielnego pod pomnik matki George'a Washingtona w Fredricksburgu.” (iluminaci.pl)

Pomnik

Niemniej idea anty-masońska nie zaginęła. W roku 1882 na cmentarzu w Batavia City zbudowano duży pomnik kultowej postaci dla wszelkich ruchów anty-masońskich, Williama Morgana. Napisano na nim: "Świętej pamięci William Morgan, pochodzący z Wirginii, kapitan w wojnie z 1812 roku, szanowany obywatel miasta Batavia. Męczennik wolności pisania, drukowania i mówienia prawdy. Został uprowadzony przez masonów  z okolic tego miejsca w roku 1826 i zamordowany za ujawnianie ich tajemnic. Sąd Genesee County i urząd miasta Batavia, przechowują w biurze dokumenty zawierające historię zdarzeń, które spowodowały budowę tego pomnika. "

--------------------------------------------------

Artykuł ten opieram na źródłach, jakimi są trzy dziewiętnastowieczne druki amerykańskie z którymi można się zapoznać w ramach projektów digitalizacji prowadzonych w amerykańskich archiwach. Pierwszym z nich jest pamiętnik Samuela D. Greena, przyjaciela zamordowanego przez Masonerię kapitana Williama Morgana, „,Broken  Seal; Osobiste wspomnienia o uprowadzeniu i morderstwie Morgana” Chicago,1873. ( dostępne pod linkiem http://archive.org/details/brokensealorpers00gree ). Oraz na słynnej książce Morgana z 1826, która wywołała to zamieszanie  “Illustrations of masonry by one of the fraternity, Who has devoted Thirty Years to the Subject. Capt. Wm. Morgan’s Eposition of Freemasonry, Republished with the addition of engravings, showing the Lodge-room Signs, Grips and Masonic Emblems.” (dostępna pod linkiem http://www.gutenberg.org/ebooks/18136) oraz na wielu innych XIX wiecznych drukach antymasońskich zgromadzonych na portalu archive.

Maria Patynowska

Na zdjęciu kapitan William Morgan, anty-mason (Fot. Wikimedia Commons)