Prymas Wyszyński był prawdziwym patriotą, co uznawali nawet jego przeciwnicy polityczni. Bronił konsekwentnie Kościoła w Polsce zawsze w powiązaniu z polską racją stanu tak, jak ją pojmował. Dla Ojczyzny i Kościoła nie wahał się przeprowadzać wielogodzinnych, cierpliwych rozmów z najwyższymi władzami Polski Ludowej. Gdy przebywał zagranicą, pilnował, by nie mówić źle o Polsce, nawet tej komunistycznej.

Gdy go pytano, jak Kościół daje sobie radę w kraju rządzonym przez komunistów, mówił: „Mieszkamy w naszym domu od 1000 lat. I raptem do domu wchodzi lew. Poruszamy się tak, by mu nie nadepnąć na ogon”.

No i ten lew wreszcie sobie poszedł. Ale wśród rozmaitych zwierząt przychodzących do naszego domu, znów przyszedł lew. Inny, ale też lew i to bardzo niebezpieczny, bo to lew grożący burzeniem tradycji. Naszej tysiącletniej z górą tradycji. I co z nim zrobić? Ma bardzo możnych protektorów. Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami ostrzega, że każdy akt nieprzyjazny lwu można przypłacić choćby zwolnieniem z pracy albo i procesem sądowym.

My chcemy szanować każde zwierzę. Warto więc przynajmniej dobrze zamknąć i zaryglować wszystkie ważne pomieszczenia A może dać mu jakiś wielki dziki wybieg, na którym mógłby nawet zapolować, a dom zostawiłby w spokoju. Zresztą w oparciu o doświadczenie historyczne, mamy nadzieję, że i ten lew sobie wreszcie pójdzie. Tylko kiedy?

Leon Knabit OSB

Felieton pochodzi z Dziennika Polskiego. O autorze: Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.