Czy opis powołania Apostołów nie wydaje się nam zbyt banalny? Spotykają Jezusa jak gdyby przypadkiem, przy pracy. Nie szukają Go nawet – pisze o. Szymon Hiżycki, benedyktyn.

„Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim”. (Z 4. rozdz. Ewangelii wg św. Mateusza)

Powołanie kojarzy się nam z czymś wielkim i wzniosłym. Czy opis powołania Apostołów nie wydaje się nam zbyt banalny? Spotykają Jezusa jak gdyby przypadkiem, przy pracy. Nie szukają Go nawet zajęci codzienną pracą. Ta opowieść św. Mateusza mówi nam przede wszystkim to, że żadne spotkanie z Jezusem nie jest banalne; że żadne nie pozostaje bez skutku; że to Jemu zależy na nas – jak potem powie św. Piotr w swoim liście. Modląc się nad tym tekstem pomyślmy o tych, którzy wydają się być daleko od Kościoła zbyt zajęci swymi sprawami. Czy nie przypominają nam Apostołów krzątających się przy sieciach?

Adwent czyli obecność (bo to oznacza owo łacińskie słowo). Obecność Jezusa, jedynego Zbawiciela świata, który przyszedł szukać i ocalić to, co zginęło.

Szymon Hiżycki OSB / ps-po.pl