Prezentujemy fragment książki o. Gabriele Amortha, zmarłego we wrześniu 2016 r. watykańskiego egzorcysty pt. "Ewangelia Maryi. Kobieta, która pokonała zło".

Jan Paweł II w Liście apostolskim Tertio millennio adveniente napisał: „Niechaj pokorna Dziewica z Nazaretu, która przed dwoma tysiącami lat dała światu Słowo Wcielone, prowadzi ludzkość nowego milenium ku Temu, który jest «światłością prawdziwą, oświecającą każdego człowieka» (por. J 1, 9)”.

Odpowiadając na to pragnienie Papieża, autor proponuje trzydzieści jeden medytacji, w których przedstawia wszystkie wydarzenia ewangeliczne związane z Dziewicą Maryją, oraz wyjaśnia i zgłębia znaczenie dogmatów maryjnych, kultu i pobożności ludowej.

Książka ta w prosty sposób prezentuje doktrynę mariologiczną i przyczynia się do osobistego wzrostu duchowego.

NOWA KOBIETA

Co roku 8 września Kościół obchodzi święto Narodzenia Maryi, w którym podkreśla się, że wschodzi jutrzenka, zwiastunka nowego dnia: narodzenie Dziewicy zapowiada narodzenie Jezusa. Sobór Watykański II wypowiada trafne zdanie odnośnie do narodzenia Dziewicy. W rozdziale VIII Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, w całości poświęconym Dziewicy Maryi, czytamy: „Wraz z Nią, wzniosłą Córą Syjonu, po długim oczekiwaniu spełnienia obietnicy, przychodzi pełnia czasu i nastaje nowa ekonomia zbawienia, kiedy to Syn Boży przyjął z Niej naturę ludzką, aby przez tajemnice ciała uwolnić człowieka od grzechu” (KK 55).

Aby zrozumieć rolę Maryi i decydujący zwrot w planie zbawienia, który dokonał się wraz z Jej pojawieniem się, trzeba przedstawić najpierw kilka pojęć dotyczących Bożego planu stworzenia, czyli absolutnie centralnego miejsca Chrystusa. To Chrystus jest pierworodnym ze wszystkich stworzeń, a wszystko zostało stworzone przez Niego i dla Niego. To On jest centrum stworzenia, jednoczącym w sobie wszystkie istoty niebieskie (anioły) i ziemskie (ludzi). Po grzechu prarodziców (Adama i Ewy), który uczynił człowieka niewolnikiem Szatana i pociągnął za sobą bolesne następstwa (cierpienie, trud, choroby, śmierć…), Jezus przyszedł jako Zbawiciel, aby odkupić ludzkość z konsekwencji grzechu i przez swoją krew i krzyż pojednać z Bogiem wszystko, co jest w niebie i na ziemi.

Wszystko zostało stworzone w perspektywie przyjścia Chrystusa: od tej chrystocentrycznej podstawy zależy rola każdego stworzenia obecnego już od zarania wieków w Bożej myśli. Słowo Wcielone jest pierworodnym stworzeniem, zatem Ta, w której to wcielenie miało się dokonać, związała się z Nim w Bożej myśli przed wszelkim innym stworzeniem. Stąd unikalny związek między Maryją i Trójcą Przenajświętszą, jaki ukazuje się wyraźnie w momencie zwiastowania.

Chrystus i Jego przyjście jako Zbawiciela zajmuje centralne miejsce: w ten sposób cała historia ludzka skupia się na narodzeniu Jezusa, które zostaje nazwane pełnią czasów. Poprzednie wieki są „czasem oczekiwania”, zaś wieki następne – „końcem czasów”. Wraz z narodzeniem Maryi historia ludzkości dokonuje wielkiego zwrotu: kończy się okres oczekiwania, a zaczyna okres realizacji. Maryja jest nową kobietą, nową Ewą: od Niej przychodzi Odkupiciel i zaczyna się nowy lud Boży. Już pierwsi ojcowie Kościoła, m.in. św. Justyn i św. Ireneusz, stosują często porównanie Ewa – Maryja: Ewa – matka żyjących, Maryja – Matka odkupionych; Ewa daje człowiekowi owoc śmierci, a Maryja daje ludzkości Chrystusa, owoc życia.

Z pewnością chcielibyśmy poznać wiele szczegółów dotyczących Maryi, ale źródła ich nie podają. Ewangelie nie są księgami historyczno-biograficznymi, lecz księgami historycznozbawczymi. Są przepowiadaniem „radosnej nowiny”. Nie ma tam miejsca na to, co byłoby interesujące jedynie dla ludzi, a nie miało żadnej wartości dla zbawienia. Stąd właśnie brak w nich wielu wiadomości, które interesowałyby nas ze względu na ich wartość biograficzną, ale które nie miałyby żadnej wartości dla celów orędzia, które ewangeliści chcieli nam przekazać.

Przedstawimy niektóre z tych problemów. Na wiele pytań nie znajdziemy odpowiedzi pewnej ani jednoznacznej, ale na niektóre z nich możemy odpowiedzieć z dość dużym prawdopodobieństwem albo przynajmniej możemy zdać sobie sprawę z pewnych wyborów ewangelistów.

Kiedy urodziła się Matka Boża? Dawniej wybierało się różne daty, proponowane zawsze z powodów kultowych, a nie historycznych. Później przeważył dzień 8 września – nawet jeśli historycznie bezpodstawny – i odliczając od niego dziewięć miesięcy, przyjęto datę poczęcia Maryi, czyli święto Niepokalanego Poczęcia w dniu 8 grudnia. Dla ustalenia roku narodzin Maryi możemy jedynie wziąć pod uwagę datę narodzin Jezusa – równie niepewną, ale dość prawdopodobną. Jeśli dziewczęta w tamtym okresie wychodziły za mąż w wieku 12-14 lat, to Matka Boża mogła urodzić się około 20 roku przed Chrystusem. Tu nasuwa się dość przekonująca myśl, że mogło się to stać w czasie, kiedy Herod Wielki rozpoczął rozbudowę świątyni jerozolimskiej. Jeśli przyjmiemy to za pewnik, można by wówczas powiedzieć, że gdy człowiek budował nową świątynię z kamienia, Bóg przygotowywał sobie prawdziwą świątynię z ciała.

Gdzie urodziła się Matka Boża? Najbardziej prawdopodobne jest, że stało się to w Jerozolimie lub Nazarecie. Oba te miasta szczycą się starą tradycją oraz dowodami archeologicznymi i kultowymi. Jesteśmy jednak za Nazaretem, gdyż to właśnie tam po raz pierwszy spotykamy tę skromną Dziewczynę. Jest to miasto położone w ukryciu: miejscowość na zboczu wzgórza, licząca wtedy mniej więcej 200 mieszkańców żyjących w grotach skalnych. Nazaret nigdy nie był wspominany ani w Starym Testamencie, ani w Talmudzie, ani w pismach historyka żydowskiego Józefa Flawiusza. „Czyż może być coś dobrego z Nazaretu?” – powie Natanael do Filipa (J 1, 46).

Do którego z dwunastu pokoleń Izraela i do jakiego rodu należała Maryja? Z pewnością należała do bardzo skromnego rodu, w przeciwnym razie św. Łukasz powiedziałby nam coś o tym – zwłaszcza że zatroszczył się o przedstawienie w swojej Ewangelii rodziny Elżbiety (zob. Łk 1, 5) i prorokini Anny (zob. Łk 2, 36).

Bóg docenia pokorę i skrytość – nie zwraca uwagi na wielkość człowieka, na jego zasługi ani na to wszystko, co liczy się w oczach ludzkich.

REFLEKSJE

O Maryi:

„Pokorna i wyższa od wszelkiego stworzenia”, jak określił Ją włoski poeta Dante Alighieri. Nie posiadała żadnych cech, które mogłyby Ją po ludzku zaliczyć do grona wielkich, zasłużonych i szanowanych osób w społeczności, w której żyła. Cała Jej wartość polega na tym, że została wybrana przez Boga i obdarzona rolą wyższą od wszelkich ludzkich zaszczytów (któż z nas ma moc podnieść kobietę do godności Matki Boga?) i że zawsze odpowiadała w pełni na oczekiwania swojego Pana.

O nas:

Również każdy z nas już od wieków istniał w zamysłach Boga. Powinniśmy spełnić swą rolę zbawienia siebie i innych. Rolę, jaką Bóg każdemu z nas przeznaczył i dał poznać poprzez okoliczności życia oraz „talenty” (dobra materialne i zdolności osobiste), którymi nas obdarował. Nasza wielkość zależy od tego, jak odpowiadamy Bogu i jacy jesteśmy w oczach Boga.

O. Gabriele Amorth

za:Opoka.org.