Abonamentu RTV nie będzie, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości ma przygotowywać nową opłatę medialną, której uniknąć się nie da - przekonuje ,,Gazeta Wyborcza''.

Dziennik zauważa, że jeszcze kilka miesięcy temu, gdy PiS głośno zapowiadało wprowadzenie abonamentu RTV, wielu Polaków zarejestrowało odbiornki i zapłaciło zaległe opłaty. Okazało się jednak wkrótce, że z abonamentu nici, bo, po pierwsze, z ustawą nie zgadza się Bruksela, a po drugie - sami Polacy byli bardzo niezadowoleni z planowanej nowej przymusowej daniny.

Według ,,Wyborczej'' resort kultury kierowany przez ministra Piotra Glińskiego ma w październiku zaprezentować projekt nowej opłaty medialnej, którą - uwaga - płaciliby wszyscy. Wszyscy - a więc nie miałoby znaczenia, czy ktoś ma telewizor i radio, czy też nie. Byłoby to po prostu źródło finansowania mediów publicznych, a opłata zostałaby powiązana z PIT, KRUS i CIT. Podatek płaciłoby się w ramach składania zeznania podatkowego za dany rok, około 8 złotych na miesiąc od osoby.

Czy to tanio? To względne. Abonament RTV płaci się od gospodarstwa domowego, nowy podatek - od podatnika. Zwolnieni od opłaty nie będą też emeryci, ale zamiast 8 złotych płacić będą 1 złoty. Dodatkowo ci, którzy dotąd nie płacili, zostaną objęci abolicją.

Naszym zdaniem to nienajgorsze rozwiązanie. Oczywiście najlepiej byłoby finansować media publiczne z budżetu, to jednak trudne rozwiązanie w obliczu aktualnych unijnych przepisów. Nowa propozycja resortu kultury budzi dalece mniej wątpliwości, niż poprzednia. Nie wiąże się z liczbą odbiorników, z żadną inwigilacją ani zmuszaniem dostawców mediów do ujawniania danych. Płacą podatnicy - bo na wszystkich Polakach leży obowiązek utrzymania mediów publicznych.

mod/wyborcza.pl, fronda.pl