Rosyjska armia stawia na jednostki bezzałogowe. Rosyjskie Ministerstwo Obrony zaprezentowało już roboty bojowe, zdalnie sterowane działa, a teraz zapowiada budowę bezzałogowych samolotów i śmigłowców. – Prace trwają nad jednostkami wszelkich typów i gabarytów – oświadczył podczas Moskiewskiego Salonu Lotniczego generał Wiktor Bondariew.

Według generała, dowódcy wojsk obrony powietrzno-kosmicznej armia potrzebuje nie tylko zwiadowczych dronów, ale również bezzałogowych samolotów bojowych i transportowych. W jego ocenie najwartościowszy sprzęt, który w krótkim czasie chciałaby otrzymać rosyjska armia, to konwertoplany – samoloty, których skrzydła i zespół napędowy mogą zmieniać pozycję odpowiednio do fazy lotu. Maszyny tego typu mogą zachowywać się w powietrzu i jak śmigłowiec, i jak samolot.

Wcześniej rosyjscy inżynierowie pochwalili się zaawansowanymi pracami nad stworzeniem floty sterowców. Szef koncernu „Rosareosistiemy” Giennadij Werba podkreśla, że pomysł wykorzystania sterowców nie jest utopią.

– Uważamy, że tego typu aparaty latające mogą być podstawą nowego systemu transportowego i będą wykorzystywane w regionach, w których nie ma naziemnej infrastruktury, w tym dróg, portów i lotnisk – dodał ekspert.

W kręgach wojskowych w Rosji przeważa opinia, że statki bezzałogowe i sterowce, to przyszłość lotnictwa nie tylko w tym kraju, ale i na całym świecie.

przk/tvp.info