Treści wywiadu cytować nie będziemy, bo w sumie po co. Jerzy Urban nie jest człowiekiem, którego należy cytować w jakimkolwiek miejscu, a jego przemyśleniami niech zachwycają się lewicowcy. Dla nas jest on po prostu Goebbelsem stanu wojennego i słuchanie jego przemyśleń nie wchodzi w grę. Ale w całej tej sprawie ważne jest, co innego. To, że Tomasz Lis – po raz kolejny pokazał – jakie są autorytety lewicy. Skandaliści, kłamcy, sługusy reżimu komunistycznego mordującego Polaków, bluźniercy – choć nigdy nie wyrazili choćby za kłamstwa wypowiadane o błogosławionym ks. Jerzym nadal są przez nową lewicę słuchani. A to pokazuje tylko, że niewiele się na lewicy zmieniło. Nadal z Polską, jej interesami czy choćby zwykłym człowieczeństwem niewiele ma ona wspólnego.

 

Tomasz P. Terlikowski