W Norwegii urząd Barnevernet, który zajmuje się dziećmi i młodzieżą, odebrał chrześcijańskim rodzicom piątkę dzieci. Powód? Dzieci miały być indoktrynowane i radykalizowane, oczywiście wiarą chrześcijańską. Rodzicie mówili im na przykład, że Pan Bóg... karze z grzechy. 

Rodzice pochodzili z Rumunii. To znamienne, bo także w Niemczech urzędy chętnie odbierają dzieci imigrantom z Europy Środkowo-Wschodniej. Czyżby dlatego, że zdegenerowani, bezbożni "Germanie" nie mogą ścierpieć, iż są w ich kraju jakieś zdolne, mądre dzieci niepodzielające lewackich przesądów ateistycznych? 

Szczegóły sprawy z Norwegii są przerażające. Dwie córki odebrano rodzicom... ze szkoły. Dzieci wyszły rano z domu jak co dnia, ale już do niego nie wróciły. Z kolei po synów urzędnicy odebrali bezpośrednio matce, w tym jedno niemowlę. 

Teraz rodzice z córkami nie mogą widywać się w ogóle, z dwójką starszych synów raz w tygodniu tylko matka, z niemolwęciem - oboje dwa razy w tygodniu. 

Sąd odrzucił skargę rodziców. Teraz wraz ze swoim prawnikiem rozważają podjęcie dalszych kroków prawnych. A my? Możemy modlić się oraz podpisać petycję, w której ludzie dobrej woli z całego świata proszą norweski rząd o zaprzestanie tak haniebnych praktyk odbierania rodzicom dzieci.

http://www.ipetitions.com/petition/christian-family-persecuted/

wbw/pch24.pl