Dwie norweskie lekarki, Nina Brochman i Elle Støkken, napisały książkę o waginie. „Viva la Vagina!” - brzmi jej niemiecki tytuł. Jak zapewniają w rozmowie z portalem „Zeit”, „wagina ma przed sobą jeszcze długą przyszłość”. Wszystko to można byłoby zbyć machnięciem ręki – kolejne feministyczne bzdury. Ale przy okazji lekarki mówią, czego uczyły w Norwegii dzieci w szkole…

Jak mówią Brochman i Støkken, obie uczyły w szkole edukacji seksualnej. Na lekcjach zadawały zwłaszcza dziewczynkom pracę domową: masturbację.

„Kobiety, które się same zaspokajają, są wielkim tabu. Dziewczynkom wmawia się, że tak się nie robi. Podczas studiów obie uczyłyśmy w szkołach edukacji seksualnej i zadanie domowe często było takie, zwłaszcza dla dziewczyn: masturbować się w domu. Dzięki temu odkrywają, jaka stymulacja daje im orgazm. Nastolatki, które się masturbują, mają często bardziej pozytywne odczucie własnego ciała. To pozwala na większą samoświadomość” - powiedziała dosłownie Støkken.

I tak właśnie wygląda „postępowa” edukacja seksualna. Jeszcze niedawno Rafał Trzaskowski mówił nam, że przecież w wytycznych które przyjął w Warszawie „nie chodzi o naukę masturbacji”, a Paweł Rabiej wtórował mu, mówiąc, że „nie ma takiego kraju”, w którym dzieci byłyby uczone masturbacji.

Tymczasem, proszę bardzo: w Norwegii jest to już normą… Czy tak samo ma być w Polsce? Deprawatorom dzieci dziękujemy. Wasze miejsce jest za kratami, nie u władzy!

hk/zeit.de