- Polacy w Centrum Kontrwywiadowczym NATO stracili dostęp do informacji niejawnych - mówił szef MSZ Witold Waszczykowski w Salonie Politycznym Trójki o nocnym działaniu urzędników Antoniego Macierewicza w Centrum Kontrwywiadowczym NATO.

- Zgodnie z informacją, jaką przed chwilą otrzymałem od szefa MON polscy przedstawiciele, którzy pracowali w tym centrum utracili dostęp do materiałów niejawnych i musieli być wymienieni na nowych, którzy taki dostęp posiadają. Mamy do czynienia z wojskiem, tu należy robić to natychmiast. Takie decyzja podejmuje się i wykonuje natychmiast. Więcej nie mogę mówić - powiedział minister spraw zagranicznych.

"Gazeta Wyborcza" piórem Wojciecha Czuchnowskiego w artykule zatytułowanym "Nocny atak Macierewicza" pisze, że "o godz. 1.30 w nocy urzędnicy Antoniego Macierewicza weszli z Żandarmerią Wojskową do Centrum Kontrwywiadu NATO. Chcieli zająć pomieszczenia ośrodka, ale udało im się tylko przegonić oficera dyżurnego."

- Noc z czwartku na piątek, godz. 1.30. Pod drzwi tymczasowej siedziby Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Warszawie podchodzą szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek, Bartłomiej Misiewicz, dyrektor gabinetu ministra obrony Antoniego Macierewicza, osoby z nowego kierownictwa SKW. Asystuje im żandarmeria. Używając dorobionego klucza, wchodzą do środka. - czytamy.

- 18 grudnia 2015 r. Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO Bartłomiej Misiewicz wprowadził nowego p.o. dyrektora CEK NATO płk. Roberta Balę do tymczasowych pomieszczeń CEK NATO użyczonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego - informuje MON

- Mamy powody do niepokoju - komentował informacje "GW" Bronisław Komorowski na antenie Radia Tok FM. Były prezydent przyznał, że sprawa "budzi zdziwienie". 

- Ale pachnie to też tragifarsą. Wchodzenie w nocy do placówki NATO, w kraju który jest członkiem Paktu... Nie rozumiem tego. Mamy powody do niepokoju. - powiedział obrońca WSI.


kz/wyborcza.pl/300polityka.pl/tokfm.pl/polskieradio.pl