Krystyna Janda to kobieta emocjonalna. I musi czasem się wyżalić - na przykład ,,Gazecie Wyborczej''. A jest się nad czym żalić, jest - bo w Polsce...
,,Jestem zrozpaczona. Jako Polka. Jestem zrozpaczona i patrzę z pesymizmem na przyszłość kilku nadchodzących lat lub co nie daj Boże, kilkunastoletnią. Regres, zacofanie, mentalny mrok, obyczajowa piwnica. Ciemny strachliwy prymitywny katolicyzm i ogólny lęk i konformizm, bo tak się rozwijają te mechanizmy'' - powiedziała Krystyna Janda w rozmowie z dziennikiem Adama Michnika.
,,Przecież to znamy. Ale chyba najbardziej smuci mnie brak ideałów w klasie opozycji politycznej. Koniunkturalizm i brak wyższego szlachetnego myślenia o dobru ogółu. Gry polityczne mnie nie interesują'' - dodała aktorka.
Pytana, czy powróciła dziś w Polsce komuna, odpowiadziała niedwuznacznie: ,,Demokracji już nie ma. To znaczy nie ma zabezpieczeń demokratycznych. Władza jest w jednych rękach, jednej partii. I ustawodawcza i wykonawcza. Więc jak to się nazywa? Co to jest?''.
Oj, skowyt lewackich mediów i ich autorytetów jest naprawdę potężny...
mod/gazeta wyborcza