Poseł PO Sławomir Nitras postanowił pozwać... Sejm. Powód? „Bezpodstawne obniżenie uposażenia poselskiego”.

Chodzi oczywiście o zmniejszenie urzędniczej pensji za zachowanie Nitrasa w trakcie przemówienia premiera Mateusza Morawieckiego, które przerywał 32 razy. Uznano to za naruszenie powagi Sejmu, z czym oczywiście poseł Platformy się nie zgadza.

Na swoim twitterze opublikował pozew, w którym domaga się między innymi zasądzenia ponad 32,5 tys. złotych wraz z odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, a co ma być właśnie zwrotem owego „bezpodstawnie obniżonego uposażenia poselskiego”. Chce, aby cała kwota przeznaczona została na cel społeczny.

Tymczasem jak podkreśla w rozmowie z 300polityka.pl Andrzej Grzegrzółka, który jest dyrektorem Centrum Informacyjnego Sejmu, „zasady obniżania uposażenia poselskiego są publicznie znane i wynikają z Regulaminu Sejmu” i podejmowana przez Prezydium Sejmu uchwała doręczana jest posłowi razem z uzasadnieniem.

Nitras chce też odszkodowania w wysokości 10 tys. złotych, również na cele społeczne. Powodem mają być „[...] działania, będące przejawem nierównego traktowania Powoda ze względu na jego światopogląd, w postaci dyskryminacji bezpośredniej i pośredniej, przejawiającej się w bezprawnym niewyrażeniu zgody na udział Powoda w Zgromadzeniach Parlamentarnych Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (»ZO OBWE«) oraz w misjach obserwacyjnych ZP OBWE”.

Grzegrzółka podkreślił, że w kwestii reprezentowania Sejmu poza granicami kraju podstawowe kompetencje ma marszałek Sejmu, a powierzenie niektórych obowiązków posłom nie jest gwarantowanym uprawnieniem tylko rodzajem przywileju.

Znane wszystkim posłom zasady precyzują, że przy podejmowaniu decyzji o delegowaniu posła poza granice kraju jest brana pod uwagę m.in. dotychczasowa odpowiedzialność regulaminowa parlamentarzysty”

- dodawał.

dam/PAP,300polityka.pl