Ostatnie dwa wydarzenia, czyli próba zamachu bombowego we Wrocławiu i próba zdetonowania ładunków wybuchowych w Warszawie były zaplanowane, dobrze przygotowane, gorzej przeprowadzone - ocenił ekspert do spraw terroryzmu Krzysztof Liedel z Collegium Civitas. 

W środę Prokuratura Okręgowa w Warszawie podała, że zatrzymano trzy osoby pod zarzutem posiadania substancji i urządzeń o charakterze wybuchowym i umieszczenia ich pod dwoma radiowozami przy jednym z komisariatów w stolicy. 

Według policji i prokuratury, zatrzymani w związku z przygotowaniem zamachu przed komisariatem mają związek ze skrajnymi środowiskami anarchistycznymi. 

Liedel, pytany, czy mamy do czynienia z amatorami - wytwórcami bomb czy też zatrzymanych można nazwać profesjonalistami odpowiedział, "że przez ostatnie dni nie przyjmuje się do wiadomości takiego pojęcia jak domorośli wytwórcy bomb". 

- Zarówno w tym warszawskim przypadku, jak i we wrocławskim mamy do czynienia z zaplanowaną, dobrze przygotowaną, gorzej przeprowadzoną akcją; mającą na celu zabicie jak największej liczby ludzi we Wrocławiu, a w drugim - zdetonowania bomb pod radiowozami policyjnymi w Warszawie - podkreślił. 

- O "domorosłości" nie możemy mówić, możemy mówić o pewnym braku profesjonalizmu ze strony tych, którzy przygotowywali te operacje czy zamachy, ale to wynika z ich braku wyszkolenia, wiedzy, jakiegoś doświadczenia. To są planowane akcje - wskazał. 

Pytany, jak te wydarzenia rokują przed mającymi się wkrótce odbyć w Polsce szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży Liedel odpowiedział, że "raczej by nie łączył wydarzeń we Wrocławiu i Warszawie z tymi dwoma światowymi wydarzeniami". 

Podkreślił, że "zagrożenie dla szczytu NATO i Światowymi Dniami Młodzieży łączyć można ze światowym dżihadem", ale - jak dodał - "niepokojące jest to, że te dwie próby zamachów - we Wrocławiu i Warszawie - odbyły się w przededniu dwóch dużych imprez".

mko/PAP