Nie jest tajemnicą, że Platforma Obywatelska nie ma ostatnio dobrej passy. Nie chodzi tylko o sondaże, w których największa partia opozycyjna w polskim parlamencie osiąga coraz częściej poparcie na poziomie +/- 20 procent. Partię opuszczają również politycy: posłowie, senatorowie czy też samorządowcy. 

Opuszczają lub... zostają wyrzuceni, tak jak trójka posłów, która podczas środowych głosowań nad dwoma obywatelskimi projektami dotyczącymi aborcji ("Ratujmy Kobiety 2017" i "#ZatrzymajAborcję") złamali dyscyplinę klubową, głosując za skierowaniem projektu ustawy eliminującej z tzw. "kompromisu aborcyjnego" przesłankę eugeniczną i odrzuceniem projektu liberalizującego prawo aborcyjne z 1993 r. Platformie zależało natomiast na dokładnie odwrotnej sytuacji. Zarząd PO usunął z partii trójkę parlamentarzystów: Marka Biernackiego, Joannę Fabisiak oraz Jacka Tomczaka. Co ciekawe, aż 58 posłów Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak, Krystyna Pawłowicz, Dominik Tarczyński czy Jolanta Szczypińska) głosowało za skierowaniem do dalszych prac projektu lewicowego. 

Politycy usunięci z Platformy Obywatelskiej zastanawiają się teraz nad swoją dalszą przyszłością. Dziś w TVP1 marszałek Senatu, Stanisław Karczewski informował, że jeżeli trójka parlamentarzystów usuniętych z PO będzie chciała zasilić szeregi Zjednoczonej Prawicy, jest niewykluczone, że to się uda. Polityk zastrzegł jednocześnie, że raczej nie stanie się to "z dnia na dzień". Co na to rzeczniczka PiS i nowa wicemarszałek Sejmu, Beata Mazurek?

"Żadnych transferów nie planujemy, żadnych rozmów nie prowadzimy"- odpowiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. Jak doprecyzowała, transferów nie planuje na pewno Prawo i Sprawiedliwość. Mazurek tłumaczyła, że nie ma natomiast wiedzy, czy takie plany mają koalicjanci PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy: Porozumienie i Solidarna Polska. 

yenn/PAP, Fronda.pl