Stefan Niesiołowski okazał się największym klakierem Donalda Tuska. Na każdą krytykę poczynań Premiera odpowiada pełen złości i furii.Tym razem w programie Moniki Olejnik (skąd nikąd największej klakierzycy obecnej władzy) Stefan Niesiołowski mówił o tym, że w w Polsce nie ma dzieci niedożywionych.

Poseł PO mówił, że premier cały czas jest popularnym politykiem: "Słyszę, że nic nie robi, źle rządzi, a PO prowadzi w sondażach. Polska przezwyciężyła kryzys... - wyliczał Niesiołowski. Po czym Olejnik wtrąciła: "Tak, tylko 800 tys. dzieci jest niedożywionych". Odpowiedź Niesiołowskiego na tą informację była elektryzująca: "To nieprawda. Jak ja chodziłem do szkoły, to były wtedy głodne dzieci. Jak ktoś miał bułkę albo kawałek czekolady, to wszyscy mówili: Daj gryza. Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki jedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci w grają piłkę, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o tym".

Czyli informacje z raportu Fundacji "Maciuś" mówiące, że w Polsce jest 800 tys. głodnych dzieci to wg. Niesiołowskiego  "gruba przesada": "Nie wierzę w dane Fundacji "Maciuś" - dodał Niesiołowski.

"Według danych fundacji niedożywione jest co dziesiąte dziecko z najmłodszych klas szkolnych. - Dzieci młodsze dopytują się o jedzenie, ale dla starszych to sprawa wstydliwa. Dziecko samo o nie nie poprosi. Muszą zareagować nauczyciele, pedagodzy szkolni lub sąsiedzi - podkreśla Grzegorz Janiak, prezes Fundacji "Maciuś", która przeprowadziła badania, podaje TOK FM.

sm/Tok FM/TVN24