"To dzikie barbarzyństwo!"-Grzmiał Niesiołowski na antenie Radia Zet. Do sprawy odnosiły się również posłanki PO. Monika Wielichowska apelowała do PiS: "Zostawmy kobiety w spokoju!" Wielichowska powołała się na "kompromis aborcyjny" z 1993, dopuszczający usunięcie ciąży w trzech przypadkach. Zapowiedziała też, że klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej zagłosuje przeciwko ustawie antyaborcyjnej, choć nie będzie w tej kwestii dyscypliny, niektórzy posłowie mogą zagłosować za ustawą.

Marzena Okła-Drewnowicz przedstawiła sytuację zagrożenia zdrowia lub życia matki, twierdząc, że ustawa antyaborcyjna ogranicza wolność kobiety. "Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy ta matka ma w domu kilkoro dzieci i sama, będąc teraz z kolejnym w ciąży, może pozostawić te dzieci samotnie. Jaką więc ona przeżywa tragedię, jaki dramat, co dzieje się w jej sumieniu, jej sercu. Dobrze byłoby, żeby zostawić tą kobietę w spokoju, pomóc jej, ale na pewno nie ograniczać jej prawa"

Zdaniem Niesiołowskiego zaś nie powinny żyć dzieci chore i upośledzone oraz pochodzące z gwałtu, poseł zakłada, że "takich przypadków nie wolno ruszać". Niesiołowski grzmi o "czarnej karcie w historii Kościoła", który... używa wobec kobiet siły.

Taka pseudo-miłosierna argumentacja posłów PO wręcz osłabia. Może czas przestać być na siłę jak najbardziej postępowym i nowoczesnym, a co za tym idzie- bezideowym i zrozumieć, że dziecko nie jest winne swojej choroby czy gwałtu, z którego może pochodzić. 

Rzeczpospolita/Radio Zet