- To deklaracja, która oznacza coś takiego - nie obchodzi mnie Polska, tylko córunia moja, która jest lesbijką. W związku z tym, że interesy córuni nie są zabezpieczone, nie obchodzi mnie Polska - powiedział w TVP Info Stefan Niesiołowski. Poseł miał na myśli reżyserkę Katarzynę Adamik, która otwarcie mówi o swej orientacji seksualnej.

 

Słowa, które tak wzburzyły polityka PO, padły w wywiadzie dla "Newsweeka", w którym Agnieszka Holland powiedziała: "Czuję się oszukana. Głosowałam na Platformę Obywatelską, która ustami premiera obiecywała związki partnerskie i regulację in vitro.(...) Z pewnością na oszustów nie będę już więcej głosować".

 

Niesiołowski na tym nie poprzestał. Uznał deklarację Holland za szkodliwą. - Jeżeli nie zagłosuje na Platformę, to dopuszcza możliwość, że będzie rządził PiS, czyli Macierewicz, Pawłowicz, recydywa IV Rzeczpospolitej. Recydywa IV RP jest dla pani Holland obojętna, bo córunia poczuła się dotknięta - stwierdził.Ruch Palikota nie obroni Polski przed PiS-em, Marek Siwiec nie obroni Polski przed PiS-em - dodał. 

 

- Trochę nerwowo zareagowała pani Holland, to egoizm i krótkowzroczność polityczna. Jeżeli ktoś mówi coś takiego, że dopuszcza, że będzie rządzić Kaczyński, żeby się zemścić, bo ktoś nie spełnia zachcianek - grzmiał. Gratuluję takiego autorytetu. Deklaracja jest wyjątkowo bezmyślna, nawet jeśli była autorytetem, to nim być przestała - podsumował. 

 

eMBe/Dziennik.pl/TVP Info