Do Sankt Petersburga przypłynąć ma wiele jednostek pływających rosyjskiej floty. Oficjalnym powodem są przygotowywane tam centralne obchody dnia marynarki wojennej. Jednak dowództwo rosyjskie może chcieć tak naprawdę bez rozgłosu wzmocnić Flotę Bałtycką – informuje defence24.pl.

Podobna sytuacja miała już miejsce – z rakietowymi okrętami typu Bujan-M, które są uzbrojone w system Kalibr.

Obecnie rosyjski MON informuje tylko o wzięciu przez wspomniane jednostki udziału w wielkiej paradzie na morzu. Sam rozmach przedsięwzięcia jest jednak zaskakujący – podkreśla portal. Do tej pory tak się nie działo, jednak teraz przypłynąć do Sankt Petersburga mają okręty nie tylko z Floty Bałtyckiej, ale i Północnej oraz Czarnomorskiej.

Zaskakujący jest również fakt, że tak naprawdę przerzut okrętów do Sankt Petersburga nie był konieczny, bo Flota Bałtycka ma wystarczającą liczbę jednostek. Co więcej – nie wszystkie jednostki Floty Bałtyckiej wezmą udział w obchodach – niektóre pozostaną w Bałtijsku. To rodzi pytania o rzeczywiste intencje Rosji. Szczególnie, że tak wielkiej parady nie da się uzasadnić choćby okrągłą rocznicą.

Według oficjalnego komunikatu Rosji, „po wzięciu udziału w głównej paradzie morskiej zaplanowano stopniowe przenoszenie nowych okrętów z Morza Bałtyckiego na Morze Czarne”. Czy parada będzie jedynie pokazem siły rosyjskiej floty dla Europy oraz Chin? Możliwe, że Rosjanie chcą pokazać, że przynależność konkretnych jednostek pływających do Flot jest jedynie kwestią „rozkazu” i w każdej chwili można je przegrupować do innego miejsca.

Rzeczywiste intencje Rosjan poznam tak naprawdę dopiero po paradzie – gdy zaobserwujemy, gdzie popłyną jednostki, które w niej uczestniczyły – do Bałtijska lub na Morze Czarne.

dam/defence24.pl,Fronda.pl