W jaki sposób gospodarka odczuje zmianę na stanowisku prezydenta Polski?

Mam nadzieję, że w sposób pozytywny, a to z tego względu, że realizacja obietnic społecznych wymaga ich sfinansowania, a pieniądze może dać tylko realna gospodarka. Dzisiaj spętana szkodliwymi przepisami gospodarka nie jest w stanie dać środków ani na dzieci w rodzinach, ani na dotychczasowe emerytury. Jeśli prezydent chce to osiągnąć realnie, a nie tylko werbalnie, to powinien zacząć od tego, co wcześniej obecnej ekipie rządzącej dało taki niebywały sukces wyborczy i co latami obiecywała – od zlikwidowana szkodliwych przepisów, które blokują nasz rozwój.

Jeżeli prezydent chce być prorodzinny, to nie może akceptować sytuacji, w której przedsiębiorca w Polsce prawie dwa miesiące rocznie musi poświęcać na ślęczenie nad wypełnianiem kwitów, które ani jemu nie są potrzebne, ani nawet urzędom, zamiast te dwa miesiące poświęcić rodzinie i wytwarzaniu dodatkowego bogactwa. Jeżeli prezydent naprawdę chce być prospołeczny, to powinien zlikwidować tak gigantyczne marnotrawstwo energii społecznej i czasu.

Każda publicznie złożona obietnica musi być w ten czy inny sposób sfinansowana. Chcę podkreślić: rząd nie ma pieniędzy, mają je przedsiębiorcy, ludzie aktywni zawodowo, pracujący rodzice. I jeżeli nie umożliwi się im w Polsce komfortowej pracy, to pieniędzy nie będzie. Prezydent kończący swoją kadencję podjął kilka inicjatyw legislacyjnych i referendalnych. Zamiast pytać ludzi, czy chcą, żeby urzędy ich nie prześladowały przy rozstrzyganiu spraw, lepiej wprowadzić ustawę z artykułem, który da takie prawo obywatelom. Szkoda czasu i pieniędzy polskiego podatnika na takie referendum.

Co do opinii, że wynik wyborów to krok w kierunku Grecji, to nie wiem, na podstawie jakich przesłanek wysnuto taki wniosek. Zostawię to bez komentarza. 

Not. KJ