Niemiecki "Suddeutsche Zeitung" donosi, że bawarskie muzea zamiast oddawać dzieła sztuki zrabowane przez nazistów prawowitym właścicielom, sprzedawały je.
Badania na ten temat przeprowadziła londyńska Komisja ds. Sztuki Zrabowanej w Europie. Raport dokonany przez specjalistów wskazuje na to, że muzea z Bawarii traktowały skradzione dzieła szutki jak swoją własność i sprzedawały je nawet rodzinom byłych zbrodniarzy wojennych!
Liczba dzieł sztuki, którą ukradli Niemcy jest ogromna i wynosi ponad 10 i pół tysiąca obrazów. Bawarskie muzeum miało odrestaurować obrazy i zwrócić je prawowitym właścicielom, tak się jednak nie stało. Muzeum zaczęło rozprzedawać obrazy niczym na targu. Tak na przykład obraz z kolekcji Göringa zawisł w rządowej rezydencji na Petersbergu w Bonn, z kolei kopia Canaletta z kolekcji Hitlera trafiła do siedziby Niemieckiego Towarzystwa Parlamentarnego.
"Suddeutsche Zeitung" donosi, że w ten sposób rozprzedano ok. 3,5 tys. obrazów.
W pierwszej połowie lat czterdziestych specjalny amerykański oddział historyków sztuki o nazwie "Monuments Men" znalazła skradzione dzieła sztuki i odzyskała je. Na podstawie tych wydarzeń powstał film "Monuments Men" w reżyserii George'a Clooneya.
emde/dw.com