Jak informuje Waldemar Maszewski, niemiecki korespondent portalu Niezależna.pl, przy budowie gazoportu w Niemczech brane są pod uwagę dwa miejsca. Jedno z nich oznacza dokończenie budowy gazoportu w Willhelmshaven, a drugie to otwarcie nowej budowy w porcie Brunsbuettel nad Łabą. Druga propozycja cieszy się dużym poparciem mediów związanych z branżą energetyczną, a także wielu ekspertów.

 Port w Brunsbeuttel leży u ujścia kanału Kilońskiego, który łączy morze Północne z Bałtyckim. Ewentualny gazoport, który powstałby w tym miejscu, będzie zarówno korzystny gospodarczo, jak i zapewni Niemcom rzeczywistą dywersyfikację i niezależność energetyczną.

Do portu w Brunsbeuttel mogłyby docelowo przypływać statki o zanurzeniu 14,5 metra w strefie tankowców i 15 metrów w strefie towaru suchego. To więcej niż w gazoporcie w Świnoujściu – ze względu na rury niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream nasz port jest poważnie ograniczone. W przyszłości będzie mógł przyjąć statki o zanurzeniu jedynie do 12,8 metra.

A to oznacza, że nasz gazoport, jeżeli zostanie wreszcie wykończony, będzie dysponował znacznie mniejszymi możliwościami niż niemiecki terminal. To zaś z kolei z pewnością nie odbije się korzystnie na naszej gospodarce. 

bjad/niezalezna.pl