"Musimy chronić nasze granice zewnętrzne tzn. potrzebujemy twierdzy Europa, a dopiero potem możemy wedle prawa narodowego stworzyć reguły imigracji" - mówiła europosłanka z ramienia partii AFD Beatrix von Storch.

Niemiecka polityk wyraziła oburzenie z powodu artykułu, który pojawił się w jednym z dzienników. Według dziennikarzy gazety, większość szefów największych firm w Niemczech nie zatrudnia imigrantów, mimo że wcześniej otwarcie wspierali ich przyjmowanie.

"Niemiecka poczta zatrudniła 50 osób, SAP dwóch i Merck też dwóch. To znaczy, że 27 przedsiębiorstw nie zatrudniło ani jednego imigranta. Daimler też nie. A to przecież właśnie pan Zetsche (prezes Daimlera), który mówił jesienią 2015 roku o „uchodźcach” jako o podstawie następnego niemieckiego cudu gospodarczego i powiedział, że właśnie takich ludzi szukamy w naszej firmie (Mercedes). A potem nie zatrudnił ani jednego, nawet dla pokazu. Co za przyznanie się do porażki" - mówiła Beatrix von Storch.

Zdaniem europosłanki AFD sytuacja w której znaleźli się Niemcy pokazuje hipokryzję elit i oszustwo jakie przez lata stosowano, aby wyjaśnić napływ ludzi z krajów Afryki.

"Prawda jest taka, że nie oczekujemy żadnego cudu gospodarczego, tylko ekstremalne obciążenie dla państwa opiekuńczego i nie wpuściliśmy do kraju żadnych fachowców. Nie są wykwalifikowani i nie są zdolni do wykwalifikowania" - komentowała przedstawicielka AFD.

Kończąc swoją wypowiedź Beatrix von Storch zasugerowała, aby natychmiast stworzyć blokadę dla nielegalnych imigrantów.

"Musimy stawić czoła rzeczywistości. „Uchodźcy” mogą zostać tylko tymczasowo tzn. nie muszą zostać zintegrowani. (…) Imigranci muszą tu przybywać zgodnie z ustawą imigracyjną, a nie wedle prawa azylu. Musimy chronić nasze granice zewnętrzne tzn. potrzebujemy twierdzy Europa, a dopiero potem możemy wedle prawa narodowego stworzyć reguły imigracji" - podsumowała.

mor/twitter.com/beatrixvonstroch/Fronda.pl