Niemieccy protestanci zatrudnili gorliwą muzułmankę do nauczania religii. Kobieta miała uczyć szóstoklasistów o Jezusie Chrystusie. Zamiast tego, jak można było się spodziewać, dzieci usłyszały o proroku i Allahu…

W szkole w heskim Gießen zachorowała nauczycielka religii, wobec czego zatrudniono na zastępstwo na sześć tygodni nową nauczycielkę. Okazało się jednak, że wybrano… muzułmankę, która nie miała ani prawa do nauczania, ani żadnych ukończonych studiów w zakresie nauczania religii chrześcijańskiej.

Jak powiadomili rodzice dzieci, kobieta nie mówiła wcale o Chrystusie, ale swoje lekcje poświęciła islamowi. Jak wyjaśnił dyrektor szkoły Frank Reuber w rozmowie z „Gießener Allgemeinen Zeitung”, państwowy Schulamt nie był w stanie znaleźć żadnego innego zastępstwa. Uznano więc, że muzułmanka będzie dobra… Kobieta otrzymała materiały, jakie powinna poruszyć na lekcji religii, ale nie bardzo się nimi przejęła. Żadnego problemu nie widzi tu kierownik Kościelnego Urzędu Szkolnego w Gießen, protestant Karl-Heinz Lerch. Jego zdaniem rzeczywiście mógł być problem ze znalezieniem fachowego zastępstwa, a muzułmanka miała już pewne pedagogiczne doświadczenie. To, że na swoich lekcjach mówiła uczniom o islamie, to nie kłopot: dzieci powinny być bowiem zdolne do dialogu.

bjad/kath.net