W niemieckiej prasie dominują dziś relacje z wystąpienia prezydenta RFN w Bundestagu. Joachim Gauck przemawiał z okazji 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Przegląd prasy publikuje stacja "Deutsche Welle".

„Frankfurter Allgemeine Zeitung“: „Rocznice, jak powiedział Gauck w Bundestagu, skłaniają społeczeństwo do refleksji nad wspólną historią. Te refleksje, jak na to wskazuje wiele debat na temat przeszłości Niemiec, nie zawsze prowadzą do pogłębienia wspólnoty. W społeczeństwach otwartych nie jest to ani możliwe, ani też nieodzowne. Konieczny jest wszakże zasadniczy konsens w sprawie wartości cechujących społeczność. W centrum tekstu ustawy zasadniczej umieszczono godność człowieka. Kto chciałby zrozumieć, dlaczego jest ona najwyższą wartością prawa konstytucyjnego, co to pojęcie oznacza i jakie zobowiązania są z nim związane, musi zająć się przeszłością; musi zająć się Auschwitz, ale też epoką oświecenia”.

„Badisches Tagblatt” (Baden-Baden): „Jeżeli można mówić w odniesieniu do Angeli Merkel o jednej stałej wartości przeplatającej się przez prawie dekadę jej rządów, to jest nią szczególna odpowiedzialność za Izrael oraz zajmowanie się Holokaustem. Tak przekonująco nie wstawia się za prawie za niczym. Za rok, w związku z 50-leciem stosunków dyplomatycznych z Izraelem, może to mieć istotne znaczenie. Poza tym w większym stopniu niż Gauck, Merkel daje do zrozumienia, że demokracja, wolność czy tolerancja, na które się powołujemy, są kruchymi wartościami”.

„Heilbronner Stimme“: „Nie ma niemieckiej tożsamości bez Auschwitz, jak twierdzi Gauck? Czy były pastor zamierza każdego Niemca i wszystkich nowo narodzonych naznaczyć piętnem Kaina? To prawda, że Auschwitz, Holokaust są nieodwołalnie częścią niemieckiej historii i symbolizują monstrualne pogwałcenie dorobku cywilizacji. Ale jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało: Auschwitz nie miał miejsca 5 lat temu a 70 lat temu. Niemcy są dziś zupełnie innym krajem. Zmianie uległa również tożsamość narodu”.

„Stuttgarter Zeitung“, że: „Nie może być końca pamięci i refleksji, przemówień i wyciągania wniosków. Jesteśmy to winni ofiarom. I jesteśmy to winni sami sobie. Bo bez przypominania nie pokona się zła, powiedział kiedyś Roman Herzog (były prezydent Niemiec, red.)”.

„Der Tagesspiegel“ (Berlin): „To nie pustosłowie: to, co mówi prezydent, jest autentyczne i ważne. Tak jak nigdy nie osiągniemy na Ziemi stanu wszelkiej szczęśliwości, tak nigdy nie spełni się nam całkowicie powiedzenie „nigdy więcej”. Choć jako nakaz moralny, jako wewnętrzny kompas czy maksyma życiowa pozostanie jednak nieodzowne. Bo pracować na rzecz sprawiedliwego, cywilizowanego współistnienia oznacza pracować nad urzeczywistnieniem pojęcia „Nigdy więcej”.

 bjad/deutsche welle