Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen nie zgadza się z zarzutami amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który powiedział, że Niemcy wydają zbyt mało pieniędzy na obronność. I dodał, że są winne Paktowi pieniądze.

Przedstawicielka niemieckiego rządu w wydanym oświadczeniu napisała, że Niemcy nie mają żadnego długu wobec NATO. Jej zdaniem, łączenie decyzji członków Sojuszu o przeznaczaniu przez każdy kraj do 2024 roku 2 procent PKB na obronność, tylko z NATO, nie jest właściwe. Szefowa niemieckiego resortu obrony wyjaśniła, że Niemcy wydają również pieniądze na misje pokojowe ONZ, czy też na walkę z terroryzmem.

Ursula von der Leyen powiedziała także, że każdy z krajów chce równego rozłożenia ciężaru wspólnej obrony, ale do tego trzeba opracować- jak się wyraziła- "nową koncepcję bezpieczeństwa", który obejmie nie tylko NATO, ale także system obrony Europy.

Donald Trump spotkał się w piątek w Białym Domu po raz pierwszy od czasu objęcia urzędu prezydenta z kanclerz Niemiec Angela Merkel. W sobotę napisał na twitterze, że "miał wspaniałe spotkanie z niemiecką kanclerz". Zaraz po tym zamieścił jednak kolejnego tweeta, w którym oznajmił, że "Niemcy są winne NATO ogromne sumy pieniędzy i Stany Zjednoczone muszą być lepiej opłacane za potężną i bardzo drogą obronę, jaką zapewniają Niemcom."

krp/IAR, Fronda.pl