Jest ,,genialny plan'' w Niemczech - chcą edukować sześciolatki w sprawach „różnorodności seksualnej”. W Hesji upowszechniono nowy plan na edukację seksualną dzieci, i odbywać się to będzie w sposób przymusowy. Dzięki takiej formie edukacji, sześcio i siedmiolatki mają zostać przygotowane do pojmowania ''zmian zachodzących w społeczeństwie''.  Zmiany edukacyjne w Hesji są efektem wpływu lewackich Zielonych na lokalną politykę.

Od 2014 roku landem rządzi CDU, wspierająca się koalicją z tym skrajnym ugrupowaniem.

,,Nowy plan edukacji seksualnej nie bierze pod uwagę zastrzeżeń heskiej Rady Rodziców, która nie chciała zgodzić się na promowanie akceptacji dla lesbijek, gejów, bi-, trans- i intereseksualistów już u najmłodszych dzieci - jak informuje konserwatywna „Junge Freiheit”.

Opinia  Kościoła katolickiego została całkowicie zignorowana, choć biskupi wskazywali heskim decydentom, że taka ,,edukacja'' i ,,wiedza'' może być dla nich bardzo szkodliwa, wszak homozwiązki to wynaturzenie.
 
Tak zwana  „chrześcijańska” CDU nie wniosła uwag do projektu i w pełni zaakceptowała zmianę, postulowaną przez swojego lewackiego koalicjanta - Zielonych. Deprawacja i gorszenie dzieci - bo tak to trzeba nazwać -  poprzez ów plan, to jeden z kluczowych punktów ich programu wyborczego.

Zgodnie z zapisami ,,planu'', najmłodsze dzieci,  sześcio- i siedmioletnie, będą wtajemniczane w tzw. „różnorodne sytuacje rodzinne i partnerskie związki jednopłciowe”, a dzieci nieco starsze będą dzięki tym pomysłem zaznajomione, co oznaczają nazwy ,,hetero'' ,,bi'' czy też transseksualizm i homoseksualizm,

Uznanie dewiacji za społeczną normę jest jak widać celem Zielonych.
Na swoim blogu skomentował to katolicki publicysta i działacz, Mathias von Gersdorff. Stwierdził, że powyższe plany nie zostały oficjalnie zakomunikowane, bo nie było na ten temat chociażby skromnej konferencji prasowej.

Zdaniem katolickiego publicysty, niemieckie Ministerstwo Kultury  odpowiedzialne za reformę, ,,popiera poważne naruszenie praw wychowawczych i rodzicielskich” oraz „wprowadzanie ideologii gender do szkół” oraz ''(...) Przekształca szkoły Hesji w prawdziwe placówki indoktrynacyjne pewnej absurdalnej teorii, nawet naukowo bardzo spornej''.

W Niemczech rodzice, którzy nie godzą się na deprawację i indokrtynację dzieci, nie mają praktycznie żadnej możliwości przeciwstawienia się, bo edukacja szkolna jest tam obowiązkowa. Nieposyłanie dzieci do szkoły i nauka domowa obłożone są wysokimi karami finansowymi, więzieniem oraz odebraniem dzieci.

LDD, źródło: pach